Radykałowie z Państwa Islamskiego atakują w Syrii. Zamordowano 200 żołnierzy
Ocenia się, że nawet 200 żołnierzy syryjskiego rządowego wojska mogło zostać zgładzonych przez radykałów z Państwa Islamskiego - informują miejscowi aktywiści. Do masakry miało dojść w czwartek, gdy fanatycy opanowali jedną z baz lotniczych na północy Syrii. Z kolei inna grupa islamistów porwała 43 żołnierzy ONZ na Wzgórzach Golan, przy granicy z Izraelem.
Bojownicy Państwa Islamskiego przejęli bazę lotniczą Tabka po kilku dniach walki. W czwartek pojawiły się informacje o możliwych egzekucjach żołnierzy sił syryjskich. Teraz aktywiści informują, że radykałowie ścigali uciekających żołnierzy i w sumie mogło dojść do egzekucji 200 osób.
W ostatnich miesiącach, gdy radykalni islamiści przejmują kontrolę nad kolejnymi terenami w Syrii i w Iraku, kilkakrotnie pojawiły się informacje o masakrach dokonywanych przez nich na żołnierzach syryjskiej armii.
Z kolei w Iraku fanatycy dokonują rzezi chrześcijan i muzułmańskiej sekty jazydów.
Porwanie żołnierzy ONZ
Tymczasem radykalna grupa Al-Nusra, która kiedyś walczyła ramię w ramię z islamistami, a teraz tworzy osobną grupę, porwała 43 żołnierzy sił pokojowych ONZ na Wzgórzach Golan. Porwanie miało miejsce w dzień po tym, jak Al-Nusra przejęła kontrolę nad miejscowym posterunkiem na granicy z Izraelem.
W ubiegłym roku dwukrotnie zdarzało się, że żołnierze ONZ byli przetrzymywani przez syryjskich radykałów, ale szybko odzyskiwali wolność.
Wojna domowa w Syrii kosztowała życie prawie 200 tysięcy osób. Początkowo o obalenie prezydenta Asada walczyła umiarkowana opozycja, ale z czasem została ona pokonana. Teraz głównym wrogiem władz w Damaszku są fanatycy z Państwa Islamskiego i Frontu Al-Nusra.