Radykalna zmiana przepisów? Wiceminister skomentował sprawę Łukasza Mejzy
Rząd zapowiadał, że projekt Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie bezpieczeństwa na drodze wejdzie w życie jeszcze przed wakacjami tego roku. Tak się nie stało. - W styczniu zaczynaliśmy proces rządowy. To są zmiany kodeksowe. Co więcej, które mają swoją szczególną formułę postępowania i nie można tutaj skracać terminów czy omijać procedur - tłumaczył się w programie "Tłit" Wirtualnej Polski wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha. Odniósł się też do rajdu Łukasza Mejzy.
- Na wiosnę zakończył się etap rządowy. Trafiliśmy w trochę też przerwę wakacyjną Sejmu - dodał. Zapewnił, że zostały jeszcze dwie, trzy kwestie do ustalenia. Co ma się zmienić?
- Pojawią się nowe przestępstwa, kwestia wyścigów samochodowych, czy penalizacji działań, które dzisiaj są postrzegane, traktowane jako wykroczenia, czyli rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego - wyliczał Myrcha.
Rajd Łukasza Mejzy. Myrcha tłumaczy
Przekonywał, że będzie radykalne zaostrzenie kar dla tych recydywistów, którzy już otrzymali zakaz sądowy. Pytany o zasłanianie się immunitetem przez Łukasza Mejzę po rajdzie 200 km/h, powiedział, że "to nie powinno się zdarzyć".
- Lata temu się zmieniły przepisy w tym zakresie. W tym sensie, że parlamentarzysta może dobrowolnie przyjąć mandat. (...) Wydaje mi się, że przepisy, które są w tym zakresie, są wystarczające - podsumował.