Radosław Sikorski o Donaldzie Tusku. Komentarz Bartosza Arłukowicza
"On myśli bardzo poważnie o tym, jak pomóc opozycji zjednoczyć się i osiągnąć sukces" - powiedział o Donaldzie Tusku Radosław Sikorski. Co na to były minister zdrowia, europoseł PO Bartosz Arłukowicz? - Co jakiś czas przetacza się w Polsce fala dyskusji, czy Donald Tusk powinien odgrywać rolę w polskiej polityce. Odpowiadam - oczywiście, że powinien. Jak każdy, kto myśli uczciwie o państwie, jak każdy, kto chce normalnych procesów demokratycznych, jak każdy, kto chce, by silne państwo chroniło i dbało o prawa słabszego - komentował w programie "Tłit". - Musimy stanąć w partnerstwie ramię w ramię - powiedzieć sobie, że na spory w obozie opozycji nie ma miejsca - podkreślił Arłukowicz.
Wczoraj w "Kropce nad i" w TVN24 R… Rozwiń
Transkrypcja:
Wczoraj w "Kropce nad i" w TVN24 Radosław Sikorski przyznał się, że wczoraj rozmawiał z Donaldem Tuskiem o dawnych czasach,
także o założeniu Platformy Obywatelskiej i jak powiedział Sikorski: "On myśli bardzo poważnie o tym, jak pomóc opozycji zjednoczyć
się i osiągnąć sukces". Widzi pan taką aktywną, czynną rolę dla Tuska w polskiej polityce?
Co jakiś czas przetacza się w Polsce fala dyskusji: czy Donald Tusk powinien odgrywać rolę w polskiej polityce? Odpowiadam:
oczywiście, że powinien. Tak jak każdy, kto myśli uczciwie o państwie, tak jak każdy, kto chce normalnych procesów
demokratycznych, tak jak każdy - a wiem to, bo pracowałem z Donaldem Tuskiem przez kilka lat w rządzie - tak jak każdy, który chce, żeby
silne państwo chroniło i dbało o prawach słabszego.
To ja w odpowiedzi na pańskie
słowa stawiam taką tezę - to tylko dowodzi i świadczy o tym, jak bardzo słaba
jest opozycja, skoro cały czas przez ostatnie lata wymienia się wciąż tylko jedno nazwisko, wskazując na to, że to on może być
liderem. Musi wrócić, żeby uratować opozycję, bo ta w wiele ostatnich wyborów, wszystkie z rzędu przegrała. To jest wasza słabość.
Oczywiście,
to jest twardy fakt, o którym pan mówi, że ostatnie kilka wyborów opozycja
przegrała, ale nie zgadzam się z tezą, że oczekiwanie na jeźdźca na białym koniu jest zbawieniem dla polskiej opozycji, to jest po prostu nieprawda.
My musimy stanąć w partnerstwie ramię w ramię i powiedzieć sobie uczciwie - na spory w obozie
opozycji dzisiaj nie ma miejsca. My możemy się różnić nawet w kilku czy nawet kilkunastu sprawach, ale my musimy
podjąć decyzję, jako opozycja, wszyscy razem, niezależnie od barwy politycznej. Czy będzie to Władek Kosiniak-Kamysz, Borys
Budka czy ktokolwiek inny, czy ktoś z Lewicy. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: czy my w stanie
państwa takim, jakim dzisiaj jesteśmy, możemy reprezentować w pełni naszych obywateli? Czy
możemy budować nasze programy i wprowadzać je w życie, w systemie de facto zlikwidowanego Sejmu?
Czy możemy dzisiaj wprowadzać w życie to, co obiecaliśmy
naszym wyborcom, mając
po drugiej stronie Kaczyńskiego czy Terleckiego. My dzisiaj jesteśmy
odpowiedzialni za naszych wyborców, jestem o tym głęboko przekonany.