Trwa ładowanie...
d2djiy2
28-05-2004 04:55

Radioaktywne odpady przy polskiej granicy

Odpady radioaktywne leżały pół wieku tuż
przy granicy z Polską, w centrum Brześcia. Teraz władze Białorusi
przenoszą je 25 km dalej, ale miejsce też jest niezabezpieczone.
Miejscowa ludność protestuje - informuje "Gazeta Wyborcza".

d2djiy2
d2djiy2

Odpadami są radioaktywne rudy uranu, które w latach 50. i 60. transportowano z kopalń w Czechosłowacji przez Polskę do ZSRR. Wąskie, europejskie tory kończyły się w Brześciu. Tu rudę ręcznie i koparkami przerzucano na radzieckie wagony o szerokich osiach. Spora część ładunku, w Brześciu mówi się, ze nawet jedna piąta, wysypywała się przy tym na ziemię. Z czasem cały terminal o wymiarach 500 na 300 metrów pokrył się warstwą pyłu radioaktywnego, którego nikt nie sprzątał. Ludzie z okolicznych domów przechodzili tędy na skróty, centrum rozrastającego się miasta coraz bardziej przybliżało się do radioaktywnej strefy - podaje gazeta.

"Dziś na obszarze 15 ha leży dość gruba warstwa pyłu radioaktywnego, który zawiera niebezpieczne izotopy - m. in. uran 238, radon 232, polon 210" - opowiada dr Igor Masłowski, ekolog białoruski. Przed trzema laty wyrzucono go z uniwersytetu w Brześciu m.in. za zbyt żywe zainteresowanie tym wysypiskiem. "Eksperci z Państwowej Inspekcji Radiologicznej badali ten teren kilka lat temu. Część ich badań dostała się do prasy i stąd wiem, że promieniowanie przekracza tam normy od pięciu do 50 razy" - mówi ekolog - pisze "Gazeta Wyborcza".

Skażony teren w ostatnich latach stał się cenną działką budowlaną. Władze ogłosiły, że zrobią tu porządek i wywiozą to, co kiedyś wysypało się z wagonów. Wiosną władze ogłosiły, że wywiozą odpady radioaktywne z centrum Brześcia do mogilnika (składowisko niebezpiecznych substancji) koło wsi Struga oddalonej o 25 km od granicy z Polską. Mieszkańcy Strugi zaprotestowali. Radny Władimir Malej chciał zorganizować referendum w tej sprawie. Wkrótce potem dowiedział się, że ma odpowiadać za zorganizowanie nielegalnego zebrania mieszkańców - podaje dziennik.

Polskie służby są zaskoczone tymi informacjami, choć oba kraje powinny informować się o zagrożeniach radiologicznych. Nic nie wie o sprawie Departament Bezpieczeństwa Jądrowego i Radiacyjnego Państwowej Agencji Atomistyki. Edward Dec z delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie mówi: "Białorusini powiedzieli nam, że skażony grunt z terenu Brześcia jest przewożony na dobrze przygotowane składowisko ok. 50 kilometrów od Bugu" - informuje "Gazeta Wyborcza".

d2djiy2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2djiy2
Więcej tematów