Rada Medyczna to listek figowy dla rządu? "Satysfakcji jest coraz mniej"
- Gdy ponad rok temu rozpoczynaliśmy współpracę z premierem i ministrem zdrowia, mieliśmy dużą satysfakcję z tego, że wiele naszych rekomendacji było uwzględnianych. Teraz tej satysfakcji jest zdecydowanie mniej - przyznał w programie "Newsroom" w WP prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. - Zastanawiam się, czy to ma sens, każdy z nas się zastanawia i podejrzewam, że jakieś wnioski wyciągniemy w pewnym momencie, jeżeli będzie taka sytuacja, która nas do tego przekona. To jest cały czas ważenie pomiędzy tym, co możemy zrobić dla kraju, a tym, co nas spotyka na co dzień - dodał, pytany, czy dalsze pozostawanie w Radzie Medycznej ma jeszcze sens, skoro rząd nie słucha jej rekomendacji. - W momencie, kiedy Rada powstawała, właściwie pierwsze słowa, które wypowiedziałem, gdy przyjąłem tę propozycję od premiera, to było stwierdzenie, że musimy bardzo się pilnować, żebyśmy nie byli traktowani jak listek figowy. Podstawowym elementem, który miał służyć temu, by nas tak nie traktować, był kontakt z mediami, między innymi z państwem - stwierdził gość programu "Newsroom". Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy zamierza odejść z Rady. - Jeżeli mamy zachowywać się poważnie i mieć szacunek do siebie i do innych, to pierwszą osobą, która się o tym dowie, będzie ten, który powoływał nas na to stanowisko - stwierdził prof. Robert Flisiak.