Rada Etyki Mediów zaniepokojona podawaniem niesprawdzonych informacji
Rada Etyki Mediów jest zaniepokojona coraz częstszymi przypadkami podawania przez media niesprawdzonych informacji. W swoim oświadczeniu Rada podkreśla, że prowadzi to do obniżenia zaufania do wszystkich uczestników życia publicznego i "zatruwa klimat społecznej debaty".
01.03.2006 11:45
Według Rady w mediach mnożą się przypadki podawania wiadomości niesprawdzonych, a określanych jako "pogłoski" lub opatrywanych zastrzeżeniami "mówi się, że...", "jak słyszeliśmy..." itp.
W oświadczeniu podkreślono, że taki sposób przekazywania wiadomości zdejmuje z dziennikarzy odpowiedzialność za przekaz, którego nie zdołali potwierdzić i pozwala na podawanie opinii publicznej sensacyjnych "newsów", zwiększających być może poczytność i oglądalność.
"Taka praktyka szkodzi poważnie dobru odbiorców, zniekształcając obraz otaczającej ich rzeczywistości, obniżając poziom zaufania do wszystkich uczestników życia publicznego, zniechęcając obywateli do udziału w tym życiu i zatruwając klimat społecznej debaty" - głosi oświadczenie Rady.
Jak powiedziała szefowa Rady Magdalena Bajer, "w mediach pojawia się coraz więcej sugestii np., że jest jakieś nieporozumienie między rządem i poszczególnymi partiami. Nie są to wiadomości konkretne, ale sugerujące; aluzje, które niepotrzebnie zatruwają atmosferę społeczną".
Zdaniem Bajer "po wyborach, gdy powstał nowy rząd, media powinny bacznie obserwować sytuację i informować społeczeństwo o tym, co się faktycznie dzieje, a nie nasycać atmosferę plotkami, informacjami, których się nie da uwiarygodnić".
"Zamiast podawać niesprawdzoną informację dziennikarze powinni poczekać, aż to się da uwiarygodnić lub wstrzymać się z podawaniem takiej informacji" - uważa Bajer.
Przyznała, że przyczyną takiej sytuacji, może być "pośpiech w przekazywaniu +newsów+; dziennikarze nie zawsze zdążą lub nie zdołają dotrzeć do źródła, na które mogliby się powołać".