Konsternacja na wizji. Co powiedział "dziennikarz Putina"?

Na Kremlu wrze. Czy Władimir Sołowjow, znany propagandysta rosyjskiego reżimu, mówiąc o rozliczaniu winnych porażek w obwodzie kurskim, zasugerował dymisję Władimira Putina?

Kremlowski propagandysta o dymisji Putina? Uczestnicy programu zamarli
Kremlowski propagandysta o dymisji Putina? Uczestnicy programu zamarli
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS

Wojna w Ukrainie. Śledź najnowsze wydarzenia w naszej RELACJI NA ŻYWO.

Naczelny rosyjski propagandysta Władimir Sołowjow, gospodarz popularnego talk-show wypowiadał się na temat sytuacji w zachodnich regionach Rosji. Mówił, że ukraińskie ataki "terrorystyczne" na rosyjską ziemię muszą mieć konsekwencje.

Sugerował też egzekucje członków "sieci Nawalnego" jako zdrajców. Falę komentarzy i prawdziwe wrzenie - nawet na Kremlu - wywołało to, co powiedział chwilę później.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Dla mnie nie jest ważny kolor kota, ale to, czy złapie mysz. Szukajmy więc konkretnych rozwiązań. Jeśli to wymaga rezygnacji naczelnego wodza (...) to korzystajmy z wieloletniego doświadczenia i podejmujmy decyzje, które są potrzebne tu i teraz - mówił na wizji.

Wszystko wskazuje na to, że Sołowjow, dopuszczając możliwość dymisji naczelnego wodza, zwierzchnika sił zbrojnych, mógł wskazać na samego prezydenta Władimira Putina.

Ta wypowiedź zmroziła uczestników programu, było słychać zaskoczenie, a nawet przerażenie. Deputowany Dumy, Andriej Guruliow był zaś wyraźnie zirytowany.

Fragment programu udostępnił w serwise X doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Geraszczenko. 

O kim mówił Sołowjow?

Słowa, które padły w telewizyjnym programie wywołały zamieszanie, zwłaszcza na Kremlu. Problem w tym, że nikt nie jest do końca pewny, co Sołowjow powiedział. Jak wyjaśnia "Newsweek", powołując się na rosyjskie media, mogło dojść do nieporozumienia. Goście usłyszeli, jak dziennikarz powiedział "otstawka", co po rosyjsku oznacza rezygnację.

Inna wersja wyjaśnia, że gospodarz programu miał powiedzieć "stawka". Taką nosiło ścisłe kierownictwo Związku Sowieckiego podczas wojny z Niemcami. W tym przypadku dziennikarz miał wzywać do powołania tego organu w związku z obcym najazdem na Rosję.

Intryga uknuta przez Putina?

Część obserwatorów widzi w tym jednak większy plan samego rosyjskiego przywódcy. Władimir Sołowjow to faworyt Putina wśród dziennikarzy. To jemu Putin udziela wywiadów, a nawet wysyła urodzinowe życzenia, publikując je na stronie Kremla.

Pojawiają się spekulacje, że to intryga samego Putina. Miałoby chodzić o wrzucenie do przestrzeni publicznej tematu dymisji prezydenta, aby sprawdzić, kto jest lojalny, a kto nie.

Źródło: Newsweek/X/i.pl/WP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
kremlwładimir putinpropaganda
Wybrane dla Ciebie