Pancerni Buriaci kontra Czarni Zaporożcy. Bitwa o Donbas [RELACJA NA ŻYWO]
Wojna w Ukrainie. Wtorek to 944. dzień rosyjskiej inwazji. Wojska Putina, dzięki zastosowaniu lotnictwa, zrujnowały Wuhłedar w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy i zaczęły otaczać to miasto - przekazał Andrij Kowałenko, szef związanego z władzami ukraińskimi Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji. Położonego na wzgórzach miasta broni 72. Samodzielna Brygada Zmechanizowana im. Czarnych Zaporożców. Rosyjskie media donoszą o nacierających tam "pancernych Buriatach", czyli 5. Brygadzie Pancernej z Ułan-Ude. Śledź relację na żywo w Wirtualnej Polsce.
- - Wojna w Ukrainie nie zakończy się wypędzeniem wojsk rosyjskich z terytorium Ukrainy i Kijów musi się z tym pogodzić - powiedział czeski prezydent Petr Pavel. Dodał, że "najbardziej prawdopodobnym wynikiem wojny będzie to, że część terytorium Ukrainy znajdzie się tymczasowo pod okupacją rosyjską".
- Rosyjski rząd przygotowuje się do ponownego radykalnego zwiększenia wydatków na wojsko. Jak podaje Bloomberg, powołując się na projekt ustawy budżetowej, w 2025 roku Kreml wyda rekordową kwotę 13,2 biliona rubli, czyli 142 miliardy dolarów na pozycję "obrona narodowa".
- Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla telewizji ABC ocenił, że jesteśmy bliżej końca wojny, niż to się wydaje. Zełenski podkreślił również, że jego "plan zwycięstwa", który przedstawi prezydentowi Bidenowi, nie zakłada negocjacji z Rosją.
- - Sojusznicy Ukrainy muszą znieść wszelkie ograniczenia dotyczące użycia przekazanej broni w celu uderzenia w Rosję - powiedziała premier Danii Mette Frederiksen. - Moja propozycja: zakończmy dyskusję o "czerwonych liniach" - dodała w rozmowie z agencją Bloomberg.
Dziękujemy. To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie. To, co dzieje się dalej, można śledzić TUTAJ.
Prezydent Wołodymyr Zełenski spotkał się w Nowym Jorku z kongresmenami Demokratów i Republikanów, zachęcając tych drugich do dalszego wsparcia Ukrainy - powiedziało PAP źródło zaznajomione z rozmowami. Zełenski nie wyklucza spotkania z Donaldem Trumpem, który zarzucił mu, że chce wygranej jego rywalki w wyborach.
Ukraiński prezydent spotkał się w poniedziałek wieczorem z czworgiem wysokiej rangi polityków w Kongresie: senatorami Demokratów Benem Cardinem i Chrisem Murphym, senatorem Republikanów Danem Sullivanem i wiceszefem komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów Gregorym Meeksem.
Ukraiński deputowany z proprezydenckiej partii Sługa Narodu zbiegł do Rumunii, by uniknąć procesu - informują media. Andrij Odarczenko nie stawił się na rozprawie w sądzie 18 września, a podobno dzień później przekroczył granicę z Rumunią.
Poseł jest oskarżony w swoim kraju o wręczenie łapówki wyższemu urzędnikowi państwowemu - informuje agencja AFP, powołując się na "bliskie sprawie" rumuńskie źródło. Według tej informacji 19 września deputowany przekroczył granicę z Rumunią w obwodzie suczawskim.
Kreml wybrał kilku weteranów inwazji na Ukrainę na stażystów w administracji Putina - informuje Moscow Times.
Zdaniem portalu, w ten sposób rząd próbuje zwabić nowych rekrutów do armii.
Do sieci trafiają kolejne zdjęcia z Charkowa. Jak podaje portal Suspilne News, w rosyjskim ataku zginęło pięć osób, a ponad 40 zostało rannych.
Inwazja Rosji na Ukrainę zostanie zakończona, gdy osiągnie wyznaczone cele. (...) Tylko na warunkach Putina - ogłosił rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
W ten sposób zaufany człowiek Władimira Putina skomentował słowa Wołodymyra Zełenskiego o bliskim finale konfliktu.
Wczoraj prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla telewizji ABC ocenił, że jesteśmy bliżej końca wojny, niż to się wydaje. Zełenski podkreślił również, że jego "plan zwycięstwa", który przedstawi prezydentowi Bidenowi, nie zakłada negocjacji z Rosją.
Jak podaje Ukraińska Prawda, siły rosyjskie zaatakowały przy użyciu drona Berysław w obwodzie chersońskim, zabijając 60-letniego mężczyznę i raniąc 70-letnią kobietę.
"Celem rosyjskich bomb był budynek mieszkalny, piekarnia, stadion. Inaczej mówiąc, życie codzienne zwykłych ludzi. Rosja jest terrorystą i codziennie udowadnia to swoimi działaniami, wyborem prowadzenia wojny i próbami jej rozszerzania" - napisał w serwisie X prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, komentując atak bombowy na Charków.
Trzy osoby zginęły w rosyjskim ataku na Charków.
Co najmniej trzy osoby zginęły w ataku na Charków, na północnym wschodzie Ukrainy, gdzie wojska Rosji uderzyły kierowanymi bombami lotniczymi w bloki mieszkalne. 22 osoby są ranne - poinformowały władze obwodu charkowskiego.
"Pod gruzami wciąż mogą być ludzie, na miejscu działają służby ratownicze" - napisał na Telegramie szef wojskowych władz obwodowych Ołeh Syniehubow.
Urzędnik wyjaśnił, że Rosjanie uderzyli w najbardziej wysuniętą na północ dzielnicę Charkowa o nazwie Sałtiwka. Jest to blokowisko, które poważnie ucierpiało jeszcze podczas rosyjskich ataków na miasto w 2022 r.
Według wywiadu wojskowego Ukraina odzyskuje kontrolę nad fabryką kruszywa w Wołczańsku. Siły ukraińskie odbiły zakład w obwodzie charkowskim.
Rosjanie swoim lotnictwem zrujnowali Wuhłedar i otaczają miasto.
Wojska rosyjskie, dzięki zastosowaniu lotnictwa, zrujnowały Wuhłedar w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy i zaczęły otaczać to miasto - przekazał Andrij Kowałenko, szef związanego z władzami ukraińskimi Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji.
Szef gabinetu prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Andrij Jermak, stwierdził, że częścią planu zwycięstwa jest zaproszenie Ukrainy do NATO, i wezwał partnerów do zignorowania gróźb eskalacji ze strony Rosji - przekazał we wtorek serwis prasowy prezydenta.
Jermak zauważył również, że ukraiński plan zwycięstwa zawiera jasną wizję kroków, które należy podjąć, aby zapewnić sprawiedliwy i trwały pokój.
- Musimy mieć przewagę na polu bitwy, aby zmusić Putina do zaprzestania walk. Bardzo się staramy. Bez okrętów zniszczyliśmy Flotę Czarnomorską. Bez przewagi powietrznej zatrzymaliśmy rosyjskie natarcie na większości kierunków, w tym w Charkowie. Bez strachu przywróciliśmy wojnę Rosji - powiedział Jermak.
Odwołano alarm w sprawie obiektu, który nadleciał od strony Białorusi. Poinformowano, że był to myśliwiec Jak-130 białoruskich sił powietrznych. W mediach pojawiają się informacje, że "to mogły być ćwiczenia".
Niezidentyfikowany cel powietrzny wleciał od strony Białorusi do Ukrainy.
"Oddziały radiotechniczne Sił Powietrznych wykryły i eskortowały 85 powietrznych obiektów szturmowych wroga" - zaznaczono w wiadomości.
Rosyjskie wojsko wystrzeliło ponad jeden pocisk balistyczny Iskander-M z obwodu rostowskiego, dwa pociski kierowane Ch-59/69 z przestrzeni powietrznej obwodu briańskiego, jeden pocisk rakietowy nieustalonego typu z obwodu kurskiego oraz 81 Shahedów z obwodu kurskiego i Kraju Primorsko-Achtarskiego w Rosji.
"Głównym obszarem ataku były północ i centrum Ukrainy. W wyniku walk powietrznych 66 wrogich bezzałogowych statków powietrznych zestrzelono w obwodach: kijowskim, żytomierskim, czerkaskim, winnickim, kirowohradzkim, połtawskim, sumskim i mikołajowskim" - napisano w komunikacie. Kolejne 13 bezzałogowców, po utracie łączności, spadło w kilku regionach Ukrainy w wyniku działań Sił Obrony - dodano.
W odparcie ataku powietrznego zaangażowano: lotnictwo, rakiety przeciwlotnicze, jednostki walki elektronicznej oraz mobilne grupy ogniowe ukraińskich sił powietrznych i obronnych.
Według lokalnych służb ratunkowych rosyjski atak na południowo-wschodnie miasto Zaporoże w nocy zabił jedną osobę i ranił co najmniej cztery, w tym dwoje dzieci.
Rosja i Chiny prowadzą wspólne ćwiczenia wojskowe Beibu/Interaction-2024 na Morzu Ochockim – podała agencja Reutera, powołując się na rosyjskie media. Władze w Tokio wyraziły "poważne zaniepokojenie" aktywnością wojskową w regionie, zważywszy na niedawną obecność okrętów i samolotów rosyjskich i chińskich na obszarach pod jurysdykcją Japonii.
Okręty rosyjskiej Floty Pacyfiku i chińskiej marynarki wojennej wpłynęły na Morze Ochockie w ramach wspólnych ćwiczeń - przekazały media.
"Zgrupowanie wykonało zadania wspólnego manewrowania, przeciwdziałania bezzałogowym łodziom pozorowanego wroga, prowadzenia rozpoznania i monitorowania sytuacji na powierzchni morza z udziałem śmigłowców pokładowych" - napisano w oświadczeniu strony rosyjskiej. Chińska armia nie opublikowała informacji na temat manewrów.
Morze Ochockie znajduje się pomiędzy rosyjskim półwyspem Kamczatka na wschodzie, Wyspami Kurylskimi na południowym wschodzie i japońską wyspą Hokkaido na południu.
Japoński minister obrony Minoru Kihara powiedział we wtorek, że władze są "mocno zaniepokojone" bieżącą sytuacją w regionie.
"Mamy silne poczucie kryzysu w związku z tego rodzaju przypadkami, które miały miejsce w tak krótkim czasie na wodach i w przestrzeni powietrznej otaczającej nasz kraj" - powiedział Kihara na konferencji prasowej w Tokio, nazywając naruszenie przestrzeni powietrznej przez Rosję "prowokacyjnym aktem".
W poniedziałek rosyjski wojskowy samolot patrolowy trzykrotnie naruszył przestrzeń powietrzną Japonii w pobliżu północnej prefektury Hokkaido, na co japońskie Powietrzne Siły Samoobrony wystrzeliły flary z poderwanych myśliwców. Tokio złożyło protest wobec Moskwy.
Z kolei 18 września chiński lotniskowiec Liaoning i dwa niszczyciele rakietowe po raz pierwszy wpłynęły na krótko do strefy przyległej Japonii między południowymi wyspami Yonaguni i Iriomote w prefekturze Okinawa.
Kihara zaznaczył również, że w sumie osiem chińskich i rosyjskich okrętów wspólnie przepłynęło przez Cieśninę La Perouse’a między Hokkaido a Sachalinem, podczas rejsu z Morza Japońskiego na Morze Ochockie między niedzielą a poniedziałkiem.
Od początku rosyjskiej inwazji na pełną skalę na Ukrainę, stosunki między Moskwą a Pekinem uległy zacieśnieniu, w tym na płaszczyźnie wojskowej. Armie obu państw brały udział w dwu i wielostronnych manewrach.
Wspólne ćwiczenia w lipcu miały miejsce w okolicach Zhanjiang, miasta w prowincji Guangdong na południu ChRL. Odbyły się one w tym samym tygodniu, w którym przywódcy NATO ostrzegli, że Chiny "stały się decydującym czynnikiem wspierającym" inwazję Rosji na Ukrainę. W reakcji Pekin przestrzegł sojusz przed "prowokowaniem konfrontacji".
USA zaproponowały Turcji, by zakupione przez nią od Rosji systemy obrony powietrznej S-400 znalazły się po ich kontrolą w bazie lotniczej Incirlik na południu Turcji w zamian za przywrócenie Ankary do programu myśliwców F-35 - napisała grecka gazeta "Kathimerini".
Były urzędnik Pentagonu Michael Rubin powiedział "Kathimerini", że strona amerykańska przedstawiła ofertę tureckim władzom w lipcu.
"W ramach propozycji Turcję poproszono o przekazanie S-400 USA albo o przeniesienie ich do kontrolowanej przez USA części bazy lotniczej Incirlik" - czytamy w gazecie. W zamian Ankara mogłaby ponownie dołączyć do programu myśliwców F-35, z którego została wykluczona z powodu kupna S-400.
"Tym sposobem Turcja uniknęłaby wolty, która z jej punktu widzenia byłaby równoznaczna z międzynarodową kompromitacją, i jednocześnie nie złamałaby warunków, ani nie naruszyłaby żadnych możliwych klauzul wiążących kontraktu z Rosją" - podkreślono.
"Kathimerini" napisała, że obie strony są zainteresowane rozwiązaniem tej kwestii. Według greckiej gazety na obecnym etapie Ankara nie odpowiedziała pozytywnie na tę propozycję, jednak rozmowy mają być kontynuowane w tym tygodniu na marginesie sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku.
"Sytuacja w całym mieście jest krytyczna i stale się pogarsza. Rosjanie próbują otoczyć miasto, a jednocześnie równają ją z ziemią za pomocą artylerii" - alarmują analitycy ukraińskiego DeepState. Ukraińskim jednostkom grozi okrążanie. "Podczas gdy toczą się polityczne dyskusje na temat ograniczeń i zezwoleń, Rosjanie po prostu niszczą całe miasta i wsie bombami z samolotów, które powinny zostać zniszczone" - czytamy we wpisie, do którego zostało dołączone nagranie przedstawiające bombardowany Wuhłedar. Wcześniej projekt ogłosił, że w pobliżu są już "opancerzeni Buriaci", czyli 5. rosyjska brygada czołgów z Ułan-Ude.
Doradca prezydenta Ukrainy Władysław Własiuk powiedział we wtorek w Brukseli, że około 60 proc. zagranicznych części znalezionych w rosyjskiej broni napływa przez Chiny. W jego ocenie kraj ten stały się kluczowym szlakiem dla zagranicznych technologii w rosyjskiej broni.
"Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie typowe rodzaje broni i policzymy zagraniczne komponenty – około 60 proc. będzie pochodzić z Chin. Prowadziliśmy długie dyskusje z niektórymi producentami na ten temat" – powiedział Własiuk dziennikarzom. W jego ocenie Chiny są "największym problemem".
Własiuk, który jest pełnomocnikiem prezydenta Ukrainy ds. polityki sankcyjnej, podkreślił, że ważne części używane w systemach nadzoru, dronach i pociskach pochodzą również ze Stanów Zjednoczonych, Holandii, Japonii i Szwajcarii, a także innych krajów zachodnich.
Dowodzi to tego, że pomimo sankcji nałożonych na Rosję po ataku na Ukrainę w lutym 2022 r. Moskwie udaje się ściągać zagraniczne technologie i wykorzystywać je na polu walki.
Własiuk wziął udział w Brukseli w forum koordynującym sankcje ustanowionym przy Komisji Europejskiej. Stronę unijną reprezentował specjalny wysłannik UE ds. sankcji David O'Sullivan.