Putin mówi "normalizacji" życia w Donbasie
Prezydent Rosji stwierdził w propagandowym przekazie, że jego kraj "doprowadzi do sytuacji, w której życie stopniowo wróci do normy i zmieni się na lepsze".
Wiele informacji traktujących np. o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia i inne komentarze Kremla mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Rosyjski przywódca powtórzył szereg propagandowych haseł podczas spotkania rady nadzorczej organizacji "Rosja - kraj możliwości" Władimir Putin ponownie wywołanie krwawej wojny nazwał "operacją wojskową" w celu "wsparcia" ludność mieszkającej w samozwańczych republikach Ługańska i Doniecka.
- Tragedia, która miała miejsce w Donbasie, w tym w Ługańskiej Republice Ludowej, po prostu zmusiła Rosję do rozpoczęcia tej operacji wojskowej, o której wszyscy dobrze dziś wiedzą - stwierdził prezydent Rosji, powtarzając kłamliwe tezy.
Następnie Putin oświadczył, że "doprowadzi do sytuacji, w której życie stopniowo wróci do normy i zmieni się na lepsze".
Rosja uznała niepodległość samozwańczych republik
Doniecka i Ługańska Republiki Ludowe to samozwańcze republiki, nieuznawane przez społeczność międzynarodową, utworzone przez prorosyjskich separatystów na terytorium ukraińskiego Donbasu w 2014 roku. Tuż przed wybuchem wojny na Ukrainie Rosja uznała niepodległość obu republik, które roszczą sobie prawo do całego terytorium, odpowiednio - obwodu donieckiego i ługańskiego. Do wybuchu wojny kontrolowały po około 30 procent ich obszaru.
Rosja chce Donbasu, ale się do tego nie ograniczy
O faktycznych planach Rosji wielokrotnie informowały służby Ukrainy. - Do 9 maja władze Rosji chcą zademonstrować swojemu społeczeństwu zdobycie Donbasu i korytarza lądowego na Krym, ale to nie wyczerpuje ich celów - mówi rzecznik resortu obrony Ukrainy Ołeksandr Motuzianyk.
- Rosja będzie chciała iść dalej, m.in. zająć cały obwód chersoński - ocenił.
- Teraz ich cel jest jasny - wyparcie sił ukraińskich poza administracyjne granice obwodów donieckiego i ługańskiego, a także utrzymanie korytarza lądowego na tymczasowo okupowany Krym. Właśnie takie "zwycięstwo" ich władza próbuje sprzedać swojemu społeczeństwu. Ale Rosja z całą pewnością się do tego nie ograniczy – powiedział Motuzianyk w wywiadzie dla RBK-Ukraina.
Według niego, niemal pewne jest, że Rosja będzie próbowała atakować także w innych obwodach, w tym w obwodzie chersońskim, by zająć jak najwięcej terytorium.
Motuzianyk nową ofensywę w Donbasie, określił jako - decydującą bitwę o Ukrainę, a aktywność sił przeciwnika w rejonie Charkowa i Mikołajowa tłumaczy tym, że - Rosja nie rezygnuje z zamiaru zajęcia jak największych terenów i umacnia się na nich, by utrudnić późniejsze wyparcie jej sił - dodaje.
Nie ukrywa fascynacji Putinem. "Polskie władze będą trzymały kciuki"
Źródło: TASS/RMF/PAP/WP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski