Putin zamilkł po zamachu w Moskwie. Generał przedstawił teorię
Prezydent Rosji Władimir Putin nie przemówił do narodu po piątkowym zamachu w sali koncertowej Crocus w Moskwie. Mimo wcześniejszych zapowiedzi prokremlowskich mediów, konferencja prasowa dyktatora nie odbyła się. Zdaniem byłego generała, atak mógł wyprowadzić Putina z równowagi.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Do ataku terrorystycznego w moskiewskiej sali koncertowej Crocus przyznało się Państwo Islamskie. Nie przedstawili jednak żadnych dowodów na potwierdzenie swojego stwierdzenia.
W nocy z piątku na sobotę prokremlowska telewizja Ria Nowosti przekazała informację, że niebawem odbędzie się orędzie prezydenta Rosji Władimira Putina. Wiadomość szybko jednak zniknęła, a rosyjski dyktator nie przemówił do narodu. Krótki komunikat od dyktatora przekazała jedynie wicepremier Rosji Tatiana Golikowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Służba prasowa Ria Nowosti poinformowała, że link do transmisji z orędziem Putina był błędem, a informacja była przedwczesna. Można iść spać. Orędzia w najbliższym czasie nie będzie" -napisał na platformie X dziennikarz specjalizujący się w konfliktach międzynarodowych Bartłomiej Wypartowicz, zamieszczając komunikat telewizji.
Atak zawstydził Putina?
Swoją teorię na powód milczenia Putina po największym od lat ataku terrorystycznym w Moskwie przedstawił w rozmowie z CNN były dowódca generalny armii USA Mark Hertling. Jego zdaniem prezydent Rosji może być "trochę zakłopotany" tym, co się wydarzyło.
- Sześć krajów, sześć ambasad ostrzegało, że jest ryzyko ataku terrorystycznego w Moskwie. Nawet, jeżeli uważasz, tak jak Putin, że te informacje mają wprowadzić chaos, to twoim obowiązkiem, jako głowy państwa, jest dopilnowanie, aby agencja wywiadowcza sprawdziła te doniesienia i zabezpieczenie zagrożonych miejsc - stwierdził Hertling.
Według eksperta problemem dla Putina jest nie tyle sam zamach, ile skala, na jaką informacje o nim trafiły do sieci. Przez to cała Rosja i Zachód zobaczyły, że przywódca Rosji nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa nawet w Moskwie, nie mówiąc o innych miejscach.
Krwawa strzelanina w Moskwie
W piątek przed koncertem zespołu Piknik do sali Crocus City Hall w Krasnogorsku na obrzeżach Moskwy wtargnęli uzbrojeni mężczyźni, którzy otworzyli broń do tłumnie zebranych ludzi. W budynku doszło do eksplozji, w następstwie czego wybuchł pożar.
W sobotę Komitet Śledczy Federacji Rosysjkiej poinformował, że liczba ofiar śmiertelnych zamachu wzrosła do 115 i zapewne nadal będzie rosnąć. Głównymi przyczynami śmierci są rany postrzałowe, ale także zaczadzenie w wyniku pożaru.
Zamachowcy, których było co najmniej czterech (według niektórych podejrzeń nawet 20), zbiegli z miejsca zamachu. W sobotę rano pojawiły się nieoficjalne informacje o zatrzymaniach pierwszych podejrzanych.