Putin zamierza zwiększyć liczbę wojsk w Kaliningradzie? "Obwód nabiera większego znaczenia"
Fakt, że Szwecja oraz Finlandia wyrażają chęć dołączenia do Sojuszu Północnoatlantyckiego, jest mocno niepokojący dla Rosji. Z tego powodu m.in. Władimir Putin na pewno zwiększy liczbę wojsk na terenie Kaliningradu - rosyjskiej enklawy, która - jeśli wyżej wymieniona kraje ogłoszą ostateczną decyzję - zostanie otoczona przez siły NATO - uważa ekspert.
Graniczący z Polską od północy rosyjski obwód kaliningradzki już niedługo - z perspektywy dyktatora Władimira Putina - może znaleźć w problematycznym położeniu. Gdyby Finlandia i Szwecja ostatecznie rozpoczęły procedurę aplikacyjną do NATO (obydwa do tego aspirują), wówczas enklawa zostałaby otoczona przez wojska Sojuszu Północnoatlantyckiego.
- W tej sytuacji obwód kaliningradzki nabiera dla Rosjan jeszcze większego znaczenia jako wysunięta placówka, leżąca w środku obszaru Paktu Północnoatlantyckiego - powiedział w rozmowie z "Faktem" generał Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Putin zwiększy wojska w Kaliningradzie. "Istotny punkt walki w razie konfliktu"
Ekspert wskazał, że enklawa "może być strategicznie wykorzystywana do szantażu, straszenia, a także jako istotny punkt walki w razie konfliktu".
Zdaniem specjalisty, w związku z takim kierunkiem zmian w sytuacji międzynarodowej (czyli z rozszerzeniem NATO), Rosja raczej na pewno zdecyduje się na koncentrację większej liczby wojsk na terytorium Kaliningradu.
Ge. Koziej uważa też, że najpewniej ulokuje tam też systemu rozpoznawanie nawigacji - aby móc zakłócać działalność sił zbrojnych NATO.
Wejście Szwecji i Finlandii do NATO "przesądzone"?
Przypomnijmy, że już na początku maja ekspertka z Norweskiego Instytutu Studiów Obronnych, profesor Katarzyna Zyśk stwierdziła, że "wejście Finlandii i Szwecji do NATO wydaje się być przesądzone". - Państwa te mają otrzymać jakąś formę gwarancji bezpieczeństwa w okresie akcesji. Najgorszy scenariusz to naruszenie fińskiej lub szwedzkiej granicy przez Rosję - mówiła w rozmowie z Polską Agencją Prasową ekspertka ds. bezpieczeństwa z Norweskiego Instytutu Studiów Obronnych.
- W tym momencie jest "okno możliwości" dla Finlandii i Szwecji, jeśli mają wejść do NATO, to powinno to nastąpić teraz. Za kilka miesięcy albo lat, jeśli Rosja uwolni siły zarówno polityczne, informacyjne, jak i wojskowe zajęte Ukrainą lub je odbuduje po stratach, to będzie chciała je wykorzystać, aby wywołać presję - podkreśliła prof. Zyśk.
Ekspertka zauważyła, że wstąpieniu tych krajów w Sojuszu sprzyja wyjątkowa sytuacja polityczna, zmiana stosunku do NATO rządzących w Finlandii i Szwecji partii socjaldemokratycznych, a także wysokie poparcie społeczeństwa. - A dodatkowo opinia międzynarodowa jest zjednoczona we wsparciu działań Sojuszu w związku z atakiem na Ukrainę, trudno Rosji argumentować swoje racje i prowokować podziały, które mogłyby utrudnić uzyskanie konsensusu - zaznaczyła.
Według prof. Zyśk między złożeniem przez Finlandię i Szwecję wniosku o wejście do NATO a formalnym przyjęciem tych krajów "zostanie zakomunikowana pewna forma gwarancji bezpieczeństwa, aby odstraszyć Rosję". - Trwają w tej sprawie rozmowy - podkreślała.
Zdaniem prof. Zyśk można spodziewać się pewnych prowokacji, takich jak naruszenia przestrzeni powietrznej Finlandii i Szwecji przez rosyjskie samoloty, ale najgorszym scenariuszem byłby atak na któryś z tych państw przed ich formalnym wstąpieniem do NATO. Wówczas scenariusz mógłby być podobny do tego, jaki miał miejsce w Gruzji, czyli "nie musiałby to być poważny uszczerbek terytorialny".
Broń jądrowa w Kaliningradzie? "Puste słowa"
- Gdybym miała pokusić się o spekulację, to jednym z celów Rosjan mogłaby stać się długa i trudna do obrony granica Finlandii - oceniła, wskazując na wciąż dużą koncentrację wojsk na zachodzie Rosji. Dodała jednak, że "wiązałoby się to z poważnym ryzykiem, więc wywieranie presji psychologicznej z użyciem różnych środków jest bardziej prawdopodobne".
Zobacz też: 15-latek z Buczy cudem uniknął śmierci. Rosjanie zastrzelili ojca na jego oczach
Prof. Zyśk natomiast "pustymi słowami" nazwała straszenie Rosji starających się o wejście do NATO państw umieszczeniem broni jądrowej w Kaliningradzie. Przypominała, że już są tam Iskandery, które teoretycznie mogą przenosić takie ładunki, a magazyny broni jądrowej były rozbudowywane od 2016 roku. Broń jądrowa jest rozmieszczona w innych częściach zachodniej Rosji, w tym na półwyspie Kolskim.
Źródło: Fakt/PAP
Przeczytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski