Putin oskarża Ukrainę i grozi NATO. "Globalna katastrofa"
- Jesteśmy otwarci na negocjacje pokojowe. Ale gdy tylko nasze wojska wycofały się spod Kijowa, władze ukraińskie straciły zainteresowanie rozmowami - oświadczył w sobotę prezydent Rosji Władimir Putin. Dodał, że jeśli ukraińskie władze wyrażą chęć podjęcia negocjacji, to strona rosyjska "przyjmie to z radością". Putin stwierdził ponadto, że bezpośrednie zaangażowanie wojsk NATO w Ukrainie mogłoby się skończyć "globalną katastrofą".
16.10.2022 | aktual.: 16.10.2022 07:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O ewentualne rozmowy pokojowe rosyjski przywódca był pytany podczas szczytu Azja Centralna-Rosja, który odbywa się w Kazachstanie. Jego słowa zrelacjonował na Twitterze rosyjski resort spraw zagranicznych.
Putin oświadczył, że gdyby doszło do mediacji, "pomocne mogłyby się okazać wysiłki wszystkich zainteresowanych stron". Wcześniej gotowość do pośredniczenia w rozmowach pokojowych między Kijowem a Moskwą wyrażała Turcja, a ostatnio Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Putin nawiązał też do działań krajów NATO, które od początku wojny pomagają Ukrainie militarnie. Prezydent Rosji zagroził, że bezpośrednie zaangażowanie wojsk Sojuszu w walkę z armią rosyjską w Ukrainie byłoby "bardzo niebezpiecznym krokiem, który mógłby doprowadzić do globalnej katastrofy".
- Mam nadzieję, że ci, którzy o tym mówią, będą na tyle mądrzy, by nie podejmować takich kroków - dodał.
Rosja chce skończyć wojnę na swoich warunkach
To nie pierwszy raz, gdy władze na Kremlu sugerują fałszywą gotowość do podjęcia rozmów pokojowych z Ukrainą. Niemal za każdym razem przy takiej okazja pojawia się seria niemożliwych do spełnienia warunków, takich jak "demilitaryzacja i denazyfikacja" Ukrainy, uznanie zagrabionych ziem za tereny należące do Rosji czy zrezygnowanie przez Kijów z aspiracji wstąpienia do NATO i Unii Europejskiej.
Momentem zwrotnym były też pseudoreferenda na okupowanych terenach, po których Wołodymyr Zełenski oświadczył, że Kijów nie będzie negocjował z Rosją.
- Uznanie przez Moskwę pseudoreferendów za "normalne", realizacja tzw. scenariusza krymskiego i kolejna próba aneksji terytorium Ukrainy oznacza, że nie ma o czym rozmawiać z obecnym prezydentem Rosji - stwierdził ukraiński prezydent.
Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Źródło: twitter.com/mfa_russia