Rosjanom brakuje sprzętu. "Powyciągali wszystko, co możliwe"
Do wysyłanej na front artylerii samobieżnej Rosjanie coraz częściej montują podwozia stosowane w czołgach. - To pokazuje, że przemysł zbrojeniowy Federacji Rosyjskiej ma poważne problemy. Nie jest w stanie sprostać zapotrzebowaniu, które płynie z pola walki i w tej chwili Rosjanie się ratują tym, co mają - ocenił w programie "Newsroom" WP były szef Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych gen. Jarosław Kraszewski. Jak mówił, potrzeby Rosjan są tak duże, że "powyciągali z magazynów wszystko, co możliwe". Często jest to przestarzały sprzęt, który nie sprawdza się w konfrontacji z zachodnim uzbrojeniem, którym dysponują Ukraińcy. - Rosjanie wiedzą, że taktyka, którą do tej pory stosowali, już się nie sprawdza (…). Trzeba mieć zautomatyzowane systemy kierowania ogniem i systemy nawigacji satelitarnej i inercyjnej, które pozwalają z maksymalną dokładnością określić współrzędne każdego działa. Jeżeli tego się nie ma, to przegrywa się walkę prowadzoną przez wojska rakietowe i artylerię - wskazał gen. Kraszewski.