Putin jak Hitler i Stalin? Były wiceszef MSZ nie przebierał w słowach
- Władimir Putin się nie zatrzyma. To widać. Przekroczył czerwoną linię, poza którą będzie sądzony. Zostanie zapamiętany jak Hitler czy Stalin. Rzucił się na niewinnych ludzi, to regularna wojna. Wyspa Węży będzie ukraińskim Westerplatte. To wszystko dzieje się na naszych oczach. Dopóki nie zrozumiemy, jak jest i nie damy poczucia bezpieczeństwa naszym obywatelom, nie wyciśniemy z siebie wszystkiego, co można, jeśli chodzi o relacje z naszymi sojusznikami na Zachodzie, będziemy żałowali - mówił w specjalnym wydaniu Poranka Wirtualnej Polski były wiceszef MSZ, poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Kowal. Polityk przyznał, że działania Zachodu w kontekście rosyjskiego ataku na Ukrainę nie są adekwatne. - Mam dosyć tego płakania w Warszawie "a co ten Zachód, a co ten Zachód". Jaki Zachód? Zachód zaczyna się, Bogu dzięki, od wejścia Polski do UE, do NATO, na Bugu. My jesteśmy częścią Zachodu. Jeżeli nie udało się komuś czegoś wynegocjować wczoraj w nocy, to musi pojechać drugi, trzeci i czwarty raz - podkreślił. - Trzeba cisnąć na Berlin, na Budapeszt. Mamy duży problem z Orbanem i z Włochami. Już dzisiaj samoloty z przedstawicielami rządu, ale także opozycji, jak potrzeba, powinny lecieć do tych stolic i powinniśmy im tłumaczyć, że jak dzisiaj się nie postawią, to będą to musieli zrobić za dwa miesiące i to na dużo gorszych warunkach, kiedy upadnie Kijów - wskazał Kowal. Poseł KO powiedział, że "ma wielkie pretensje do polskiego rządu". - Jeszcze dwa miesiące temu poważni polscy ministrowie chodzili i "pitolili" w mediach, że zagrożeniem dla naszej suwerenności jest Bruksela czy Waszyngton. Polska polityka zagraniczna była prowadzona źle. Premier Morawiecki jeszcze 3-4 tygodnie temu pojechał tańcować z Marine Le Pen - przypomniał gość WP.