Putin ma jej bardzo dużo. Chce rozdawać żołnierzom
Władimir Putin potrafi zachęcać do wojny nie tylko groźbą. Zgodnie z doniesieniami rosyjskich mediów, dyktator miał sięgnąć po historycznie sprawdzony manewr i obiecywać zasłużonym wojskowym ziemię. Nie chodzi jednak o byle jakie parcele, a te, które znajdują się na Krymie i w obwodzie moskiewskim.
Putin, mimo początkowo silnego poparcia dla inwazji na Ukrainę, systematycznie traci społeczny posłuch. Winnym tego są tysiące zabitych rosyjskich żołnierzy i dramatyczne braki w uzbrojeniu, którym Kreml, momentami absurdalnie, próbuje przeczyć. Przekazywanie ziemi ma nieco uspokajać sytuację i być zachętą dla żołnierzy do większej aktywności na froncie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Zasłużeni w boju i ich rodziny
Doniesienia dotyczące specjalnego dekretu Putina, który otwiera drogę do obdarowywania żołnierzy ziemią, pojawiły się w pierwszej kolejności na Telegramie. Na ich potwierdzenie, na jednym z kanałów, został zamieszczony dokument w tej sprawie - datowany na 19 grudnia.
Zgodnie z jego zapisem, ziemia przysługuje "zasłużonym uczestnikom specjalnej operacji wojskowej" w Ukrainie oraz ich rodzinom. Mają oni bezpłatnie otrzymywać działki w obwodzie moskiewskim, na Krymie i w Sewastopolu. Miejsca są nieprzypadkowe, bo w całej Rosji uchodzą za najbardziej prestiżowe.
Rosja spróbuje jeszcze raz ofensywy?
Informacja o dekrecie i szukaniu zachęty dla żołnierzy pojawiła się w momencie intensywnych spekulacji dotyczących ewentualnej ofensywy Kremla na Ukrainę - tym razem już przy udziale Białorusi.
Zdobycie Kijowa przez Rosję byłoby "niezwykle trudne", a nie wydaje się, żeby Białoruś chciała się angażować w wojnę, żeby to ułatwić Rosji - ocenił w poniedziałek emerytowany wicemarszałek brytyjskich sił powietrznych Sean Bell.
Bell, komentując w stacji Sky News spekulacje, że Rosja może rozpocząć na początku roku nową ofensywę w celu zajęcia stolicy Ukrainy oraz poniedziałkową wizytę rosyjskiego prezydenta na Białorusi, ocenił, iż Władimir Putin "prawie na pewno będzie chciał, aby Białoruś bardziej zaangażowała się w wojnę".
Uważa on, że jeśli Rosja będzie chciała ponownie zaatakować ukraińską stolicę, będzie to najprawdopodobniej chciała zrobić z terytorium Białorusi, ponieważ Kijów znajduje się w znaczącej odległości od granicy ukraińsko rosyjskiej i atak z terytorium Rosji wymagałby "ogromnej ilości sprzętu, ludzi i materiałów".
Źródło: Telegram, fakt.pl, PAP