ŚwiatPutin i Bush różnią się w ocenie rosyjskiej demokracji

Putin i Bush różnią się w ocenie rosyjskiej demokracji

Prezydenci USA George W. Bush i
Rosji Władimir Putin różnią się wyraźnie w ocenie stanu rosyjskiej
demokracji, co może oznaczać, że trudno im się będzie porozumieć
na czwartkowym spotkaniu w Bratysławie - oceniła agencja Reutera.

22.02.2005 22:10

Bush drugi dzień z rzędu zadaje pytania, których do tej pory nie zadawał publicznie, np. o istnienie niezależnej prasy w Rosji. Zapowiedział, że powie Putinowi o niepokojach, przedstawionych mu przez liderów państw bałtyckich.

Putin w Moskwie, nie odpowiadając bezpośrednio na krytykę ze strony Busha, zadeklarował, że Rosja musi wprowadzać demokrację na własny sposób i nie pozwoli, by problem był wykorzystywany przez inne kraje do ich własnych celów politycznych.

Naturalnie, podstawowe zasady i instytucje demokracji muszą być zaadaptowane do dzisiejszych realiów życia w Rosji, do naszych tradycji i historii. Zrobimy to sami - podkreślił w wywiadzie dla słowackich mediów.

Jesteśmy przeciwni wykorzystywaniu sprawy demokracji jako narzędzia dla osiągania własnych celów w polityce zagranicznej lub po to, by uczynić z Rosji bezkształtny twór państwowy w celu manipulowania takim wielkim i z punktu widzenia polityki międzynarodowej systemotwórczym krajem - powiedział Putin.

Bush w poniedziałkowym przemówieniu oświadczył, że Rosja powinna pamiętać o działaniach w kierunku stworzenia państwa prawa i demokracji. Podkreślił znaczenie wolnej, niezależnej prasy. Były pewne kroki, gdy rosyjski rząd, jakby tu powiedzieć, nie wydał licencji niektórym środkom masowego przekazu - powiedział na konferencji prasowej we wtorek.

Akcentując, jak ważne jest, by Putin wysłuchał nie tylko jego uwag, Bush wspomniał o przywódcach państw bałtyckich, z którymi rozmawiał na szczycie NATO. Przekażę ich wiadomość, jak bardzo ważne jest, by prezydent Putin wyjaśnił, dlaczego podjął niektóre decyzje, i by szanował swych sąsiadów - powiedział Bush.

Amerykański prezydent balansuje na linie, starając się wywabić Putina na otwartą ścieżkę, równocześnie nie wywołując gniewu rosyjskiego przywódcy, który jest wiernym sojusznikiem USA w walce z terroryzmem - ocenia Reuter.

Przypomina, że niektórzy analitycy wzywali administrację Busha do bardziej otwartej krytyki wobec Rosji na początku drugiej kadencji Busha. Sygnałem ostrzejszego podejścia była wypowiedź sekretarz stanu USA Condoleezzy Rice, która oceniła, że Moskwa powinna robić więcej, by zademonstrować przywiązanie do "podstawowych wartości demokracji".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)