No i zerkam sobie, panie generale, na to, co się dzieje na wschodzie Ukrainy w Donbasie, ale także na Półwyspie Krymskim.
No i czytam, że pojechał tam minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. Wygląda na to, że sytuacja jest coraz trudniejsza. Pan się spodziewa,
co tam się militarnie rozgrywa, czego jeszcze nie wiemy, a za chwilę wybuchnie?
Znaczy po obydwu stronach tego potencjalnego konfliktu są dosyć poważne przygotowania do najgorszego
scenariusza i do tego są przecież siły zbrojne każdego państwa, więc tutaj w
jakimś stopniu nie ma nic dziwnego. Rosja bardzo potężnie
buduje swoją obecność właśnie na swojej zachodniej
granicy, na wschodniej granicy Ukrainy. Sprowadzili już czy też przetransferowali około
30 grup batalionowych, czyli to jest mniej więcej około 30 tysięcy żołnierzy już w tamten rejon, częściowo
także ze sprzętem. Więc widzieliśmy te wszystkie obrazki transportów kolejowych, również przerzutu
drogą powietrzną. Więc po obydwu stronach jest dosyć wysoka gotowość, co
oczywiście jest kwestią napięcia, które funkcjonuje w tamtym miejscu od
2014 roku. Ale chciałbym powiedzieć, że z mojego punktu widzenia sytuacja jest w jakimś
stopniu stabilna o tyle, że prezydent Putin chce troszeczkę odgrzać ten zamrożony konflikt.
Prezydent Putin jest mistrzem takich konfliktów zamrożonych, wykorzystywania ich w odpowiednim
i dogodny momencie.
A właśnie.
A tej chwili, mam wrażenie, potrzebuje trochę takiego gorącego okresu również
w tym miejscu na ziemi.
Dlaczego? Po co jest mu to potrzebne? Co ma być tym przykryte czy jaki
ma cel, zamiar osiągnąć?
Dla mnie, postrzegam to poprzez jednak głównie rywalizację ze Stanami Zjednoczonymi. W tym także
rywalizację personalną czy też, powiedziałbym, kłótnie z prezydentem Bidenem, czy też wymianę
ciosów osobistych.
Biden powiedział "Putin jest mordercą".
Tak, tak powiedział prezydent Biden. Pamiętajmy jednak o historii prezydenta Bidena. Jako wiceprezydent Biden w
2014 roku to on był architektem pewnych rozwiązań NATO-wskich. Osobiście jeździł
na Ukrainę, rozwiązywał, powiedzmy,
dyplomatycznie również pielgrzymował po wszystkich państwach europejskich, po kwaterze głównej NATO. Więc
on był tym architektem takiego dosyć silnego jak na tamte czasy odpowiedzi sojuszu północno-atlantyckiego.
W tej chwili niewątpliwie prezydent Putin chce przetestować tę siłę polityczną i
siłę militarną Stanów Zjednoczonych. Więc jest tutaj gra na wiele stron.
Czyli to może być takie twarde
przywitanie twardego zawodnika - Joe Biden, dzień dobry, chciałeś być prezydentem? To tak się w tej chwili musisz
odnaleźć w sytuacji, tak się pogrywa z Rosją, na przykład. Takie "dzień dobry" od prezydenta Putina.
Dla mnie jest to jeden z ważniejszych aspektów tego napięcia. Z drugiej strony również
nie zapominajmy, że prezydent Zełenski chciałby także uzyskać jak największe wsparcie zachodu. Więc obydwaj
panowie trochę grają na rynek wewnętrzny, starają się, powiedziałbym, na
nowo odnaleźć w tej rzeczywistości dyplomatycznej pocovidowej. Więc nie zapominajmy również, że niektóre państwa
są zajęte w tej chwili wciąż jednak wojną z COVID-em i w takiej sytuacji mogą się odbywać tego
typu działania na wschodzie Ukrainy. Na samej Ukrainie, czy też w tym regionie, prezydent Putin
nie ma za dużo do wybrania. Ja nie wierzę w jego agresję na Ukrainę, podążanie
w kierunku Odessy, takie jakie były plany jeszcze w 2014 roku. Zawsze dywagowaliśmy jak daleko
dojdą rosyjskie siły zbrojne. Ale oczywiście jest to niebezpieczne, to co się dzieje. To co również się może dziać w rejonie
Morza Czarnego.