Puste restauracje i stoki, wolne miejsca w hotelach. Górale zawiedzeni
Zazwyczaj to goście ze stolicy zapewniają w Zakopanem obłożenie w ferie. Reguła nie sprawdziła się w tym roku. Warszawiacy zapełnili miejsca noclegowe w zaledwie połowie. Górale przyznają - tak źle nie było od lat.
30.01.2024 | aktual.: 30.01.2024 13:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ferie dla uczniów z województwa mazowieckiego skończyły się w niedzielę. Dla górali z Zakopanego i okolic nadszedł czas podsumowań, zazwyczaj to właśnie na mieszkańców Warszawy i okolic mogą liczyć w sezonie zimowym.
W tym roku było inaczej. Bez wątpienia nie można powiedzieć, że Zakopane świeciło pustkami, ale obłożenie na poziomie 50-60 proc. z pewnością nie było tym, czego oczekiwali.
Jak informuje wyborcza.pl, już po pierwszym tygodniu ferii podhalańscy przedsiębiorcy alarmowali, że turyści ze stolicy nie dopisali. Tłumów nie było widać nie tylko w samym Zakopanem, ale też na stokach narciarskich i górskich szlakach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hotelarze mieli jeszcze nadzieję, że uda im się nadrobić straty w drugim tygodniu ferii Mazowsza. Tak się jednak nie stało. - Ten sezon był naprawdę słaby. Szkoda, że to były ferie warszawskie, bo to klienci, którzy zwykle przyjeżdżają z zasobniejszym portfelem i można było osiągnąć trochę wyższe ceny oraz większe obłożenie – przyznaje Emilia Glista z agencji marketingowej Jointsystem z Zakopanego.
Ferie były za wcześnie?
Według górali, turystów odstraszyły nie ceny w zimowej stolicy Polski, a... niefortunna data ferii. Ich zdaniem początek ferii zawsze jest najsłabszy, ponieważ ludzie są finansowo nadwyrężeni przez wydatki świąteczne i końcówkę roku.
Jak się okazuje, turyści z Warszawy nie spędzili ferii w domu. Jednak zamiast Zakopanego wybrali Alpy lub słowackie Tatry. Ceny na alpejskich stokach narciarskich są porównywalne z tymi w Polsce. Wynika to z tego, że wielu miejscach styczeń uważany jest za niski sezon.
Nie narzekają również przedsiębiorcy ze Słowacji. Nasi sąsiedzi przyznają, że w styczniu gościli o niemal 40 proc. więcej turystów z Polski niż przed rokiem.
Kolejne turnusy pokrzyżuje pogoda?
Hotelarze i restauratorzy z Zakopanego nie tracą nadziei. Szanse na odrobienie strat z początku sezonu dają im jeszcze ferie Śląska. Mieszkańcy tego regionu równie chętnie jak warszawiacy wybierają wypoczynek w górach.
W tym przypadku plany może jednak pokrzyżować pogoda. Prognozy na najbliższe dni przewidują raczej wiosenną niż zimową aurę. Kolejne kilkanaście dni ma upłynąć pod znakiem temperatury do nawet 8 stopni na plusie i deszczu. Jeśli te prognozy się potwierdzą, to śnieg zostanie tylko w wyższych partiach gór.
Zobacz także
Źródło: wyborcza.pl