Psycholog o horrorze dzieci w DPS w Jordanowie: poczucie bezkarności Kościoła jest niesamowite
Dziennikarze Wirtualnej Polski ujawnili sprawę nadużyć, do których dochodziło w jednym z małopolskich Domów Pomocy Społecznej. - Wyjątkowa pozycja Kościoła przyczynia się do demoralizacji i deprawacji osób, które w jego imieniu pełnią różne funkcje - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską psycholog dr Aleksandra Piotrowska.
Dziś dziennikarze Wirtualnej Polski - Dariusz Faron i Szymon Jadczak - opublikowali wstrząsający reportaż o sytuacji w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie pod Krakowem. Siostry zakonne oraz niektórzy świeccy opiekunowie stosowali przemoc wobec swoich podopiecznych. Wychowankowie byli poniżani, bici i zamykani w klatce.
W ich kierunku padały również liczne wyzwiska. "Wychowali cię w stajni", "twoja matka jest prostytutką", "jak będziesz niedobra, dostaniesz wpierdol" – zwracano się do podopiecznych z niepełnosprawnością intelektualną.
Horror w DPS w Jordanowie. "Zbigniew Ziobro zainteresuje się sprawą"
Dzieci były również zamykane w klatce. Według rozmówców autorów reportażu, wkładano je tam m.in. za karę. Bo biegały, biły, nie słuchały sióstr. Najbardziej niegrzeczne zamykano na cały dzień. Nie mogły iść do toalety, więc zakładano im pampersa. Z niektórymi nie było łatwo – szarpały się, krzyczały, kopały.
"Poczucie bezkarności Kościoła jest niesamowite"
Psycholog dr Aleksandra Piotrowska w rozmowie z Wirtualną Polską skomentowała doniesienia na temat sytuacji w DPS w Jordanowie. - Mam poczucie, jakbyśmy cofnęli się 200 lat wstecz lub nawet więcej. Wtedy tego typu traktowanie osób z różnego rodzaju niepełnosprawnością było normalne, bo czasy były dużo bardziej okrutne niż dzisiaj - mówi dr Piotrowska.
- Z drugiej strony nie jestem tak bardzo zszokowana i zaskoczona tą sytuacją. Mam świadomość, że w wielu takich placówkach, gdzie przebywają ludzie bezradni, którzy nie potrafią sami o siebie zadbać, podejmować interwencji, takie rzeczy się, niestety, dzieją - podkreśla.
Nasza rozmówczyni zwraca uwagę na zaangażowanie Kościoła w całą sprawę. - Poczucie bezkarności Kościoła jest niesamowite - dodaje.
Dr Piotrowska podkreśla, że "muszą zajść zmiany systemowe". - Apelowanie o to, by tak nie postępować wobec ludzi jest absolutnie nieskuteczne i trąci naiwnością. Nie możemy na tym bazować. Potrzebne są zmiany systemowe polegające na tym, że tego typu instytucje jak Domy Pomocy Społecznej, niezależnie od tego, kto je prowadzi, muszą podlegać precyzyjnej kontroli - zaznacza.
- W trakcie kontroli muszą być one traktowane dokładnie w taki sposób, jak wszystkie inne ośrodki. Wyjątkowa pozycja Kościoła przyczynia się do demoralizacji i deprawacji osób, które w jego imieniu pełnią różne funkcje - podkreśla psycholog.
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski