PSL chce szybkiego głosowania nad powrotem do "kompromisu aborcyjnego". Wróci pomysł referendum
Prezes PSL domaga się, by Sejm po wakacjach jak najszybciej zajął się projektem ustawy w sprawie powrotu do tak zwanego "kompromisu aborcyjnego" - dowiaduje się Wirtualna Polska. Władysław Kosiniak-Kamysz chce, by wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL porozmawiał w tej sprawie z Szymonem Hołownią.
Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, Władysław Kosiniak-Kamysz zwróci się do wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego z prośbą o interwencję u Szymona Hołowni w sprawie przyspieszenia prac nad projektem ustawy, który miałby przywrócić tak zwany "kompromis aborcyjny". Przepisy pozwalałyby na terminację ciąży nie tylko w przypadku gwałtu czy zagrożenia życia matki, ale również w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Według ludowców to jedyny projekt, który ma szansę zyskać większość w Sejmie, a następnie szansę na akceptację prezydenta.
O takim scenariuszu nie chce jednak słyszeć ani Koalicja Obywatelska, ani Lewica, które podkreślają, że rzekomy kompromis w rzeczywistości był umową z pominięciem zdania kobiet, dlatego w grę wchodzi wyłącznie liberalizacja prawa aborcyjnego. Mimo że obie partie zdają sobie sprawę z tego, że przy obecnym układzie sił nie ma większych szans na uchwalenie zgody na aborcję do 12. tygodnia ciąży.
Szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska nie wierzy jednak w to, że Andrzej Duda zgodzi się na jakiekolwiek zmiany w prawie aborcyjnym. Posłanka przekonywała, że usłyszała od głowy państwa, że osobiście jest on przeciwnikiem aborcji nawet w przypadku gwałtu.
- Trzeba patrzeć na sprawę realnie, bo tylko ten projekt ma szansę na uzyskanie większości w Sejmie. Myślę, że sprzeciw wobec niego jest wyrachowany, bo nie poprawia sytuacji kobiet o krok. W dodatku środowiska liberalne chcą wykorzystywać temat w kampanii prezydenckiej - mówi jeden z ważnych polityków PSL, który potwierdza, że po wakacjach PSL zażąda przyspieszenia głosowania nad projektem Trzeciej Drogi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ustawy ws. aborcji pokazały słabość? "Wpisuje się to w życzenie PiS"
"Taktyczna zagrywka"
Politycy sejmowej większości patrzą na ruch PSL przede wszystkim w kategoriach wizerunkowych. - Projekt Trzeciej Drogi, podobnie jak trzy pozostałe propozycje, trafił do komisji nadzwyczajnej, więc pospieszanie marszałka Sejmu w tej sprawie ma wyłącznie sens polityczny. To taktyczna zagrywka PSL i sygnał, że będą chcieli zwrócić na siebie uwagę - komentuje przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej.
Politycy Lewicy przypominają, że w piątek do laski marszałkowskiej ponownie został wniesiony projekt w sprawie dekryminalizacji pomocy aborcji, który przepadł czterema głosami. Po stronie rządzących przeciwko zagłosowała większość posłów PSL, za były tylko cztery posłanki klubu ludowców. Wśród nich była m.in. Urszula Pasławska. Pod ponownie wniesionym projektem posłanka jednak już się nie podpisała.
Wiceprezes PSL zapowiada, że ponownie poprze ustawę, ale nie wierzy, że uzyska ona większość. - Próby wprowadzania ustaw, które nie będą miały skutecznego finału, uważam za błąd. Nie powinniśmy wprowadzać takich projektów, które mogą nie mieć większości, bo jest to bardzo gra na życzenie PiS – podkreśla Pasławska w programie "Tłit" WP.
Posłanka potwierdziła chęć przyspieszenia prac nad projektem Trzeciej Drogi. - Na najbliższej komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży właśnie ustawa o powrocie do kompromisu będzie rozpatrywana. Ten projekt powinien zostać procedowany - zaznaczyła.
Według informacji WP od jesieni PSL ma ponownie zachęcać do rozpisania referendum w sprawie liberalizacji prawa aborcyjnego. Ludowcy nie wykluczają nieoficjalnie, że nawoływanie do referendum będzie ich obowiązującym stanowiskiem na czas kampanii prezydenckiej.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski