PSL chce powołania agencji koordynującej polskie działania w kosmosie
PSL pracuje nad powołaniem agencji koordynującej polskie działania w sektorze kosmicznym. - informuje"Rzeczpospolita". - Polska dużo traci i będzie prawdopodobnie tracić jeszcze więcej, jeśli nie będzie miała koordynatora przestrzeni kosmicznej - mówi Jan Bury, szef Klubu Parlamentarnego PSL, który pracuje nad projektem ustawy powołującej Polską Agencję Kosmonautyki i Aeronautyki. Już w 2012 r. Polska przystąpiła do Europejskiej Agencji Kosmicznej - roczna składka wynosi 140 mln dolarów. Jak odzyskać te pieniądze?
29.07.2013 | aktual.: 06.12.2015 16:09
Umowę o przystąpieniu do Europejskiej Agencji Kosmicznej podpisywał były już wicepremier Waldemar Pawlak. Zdaniem Jana Burego powołanie agencji jest sposobem na to, by część wpłacanych tam przez Polskę środków, wróciła do kraju.
- Mamy świetną kadrę naukową i ponad 200 przedsiębiorstw zajmujących się tą tematyką - podkreśla Bury i dodaje, że to przemysł kosmiczny generuje najwięcej innowacji, które trafiających do życia codziennego. - Nie chodzi o to, by budować polski odpowiednik NASA, ale żeby postawić na innowacyjność. Mamy już np. w Polsce firmę produkującą wojskowy GPS z górnej półki - tłumaczy z kolei Bogusław Wontor z SLD, szef Parlamentarnej Grupy ds. Przestrzeni Kosmicznej.
Czym miałaby zajmować się PAKiA? Przede wszystkim pomagać we współpracy naukowców oraz firm, które działają w sektorze kosmicznym. W pewnym sensie rolę tę pełni Centrum Badań Kosmicznych PAN - niemniej, jako instytut badawczy nie może koordynować prac ministerstw zainteresowanych technologiami kosmicznymi - pisze "Rz".
- Celem jest odwrócenie tego, że nasza partia kojarzy się być może z mało nowoczesnym rolnictwem - krótko komentuje z kolei jeden z posłów PSL.
Zapytany o zdanie politolog, dr Wojciech Jabłoński ocenia, że to pomysł PSL to krok w złym kierunku. - PSL próbuje kontynuować kosmiczną drogę wytyczoną przez Pawlaka, jednak obecnie mówi się więcej o przyziemnych sprawach, takich jak kryzys, budżet i OFE. Nawiązywanie do technologii kosmicznych może stać się tematem żartów i być interpretowane jako ucieczka od realnych problemów - ocenia.