Pseudokibice pod wpływem Rosjan? "Groźniejsi niż Pruszków i Wołomin"
Służby rosyjskie nadal mają wpływać na środowiska pseudokibiców w Polsce. Jak ostrzegają kryminolodzy, jest duże prawdopodobieństwo, że będą miały miejsce kolejne ataki polityczne inicjowane przez szpiegów. - To szalenie niebezpieczny precedens - przyznają.
29.04.2024 | aktual.: 29.04.2024 10:27
- Pierwszy raz pseudokibice popełnili przestępstwo polityczne i sądzę, że mało kto się tego spodziewał - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" dr hab. Tomasz Safjański. Kryminalistyk odniósł się do zatrzymania dwóch Polaków związanych z napadem w Wilnie na bliskiego współpracownika Aleksieja Nawalnego.
Ekspert dodał jednak, że przestępczość pseudokibiców cechuje się właśnie nieprzewidywalnością i często zaskakuje nawet badaczy.
- Federacja Rosyjska zaczęła postrzegać przestępczość, w szczególności przestępczość zorganizowaną, jako zasób, który może być wykorzystany dla celów politycznych - zaznaczył natomiast dr hab. Piotr Chlebowicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Rosjanie znaleźli dojście do polskiej przestępczości zorganizowanej, w tym wypadku do pseudokibiców. Jest zlecenie pobicia realizowane przez polskich obywateli, którzy działają na terenie państwa sojuszniczego – Litwy, a celem jest rosyjski opozycjonista, ze ścisłego otoczenia Nawalnego. Jaśniejszych poszlak nie da się znaleźć - podkreślił kryminolog.
Ekspert przyznał, że "szalenie niebezpiecznym precedensem" jest złączenie przestępczości politycznej z kryminalną, dodatkowo niepokojące jest zaangażowanie się nieprzewidywalnego środowiska pseudokibiców.
Pseudokibice bardziej niebezpieczni niż mafia
Safjański dodał, że pseudokibice działają w ramach pewnej sieci. Ultrasi nawet nienawidzących się klubów potrafią działać razem, jeżeli jest to opłacalny interes. - Poza tym są osadzone w szerszej stadionowej grupie społecznej, do której należą też policjanci, żołnierze czy prawnicy. To wszystko sprawia, że pseudokibice są groźniejsi niż "Pruszków" czy "Wołomin" - zauważa ekspert.
Rozmówcy "Rzeczpospolitej" podkreślają, że w Europie trwa wojna hybrydowa. Środowiska pseudokibiców mają być tym bardziej podatne na rosyjskie wpływy, bo oprócz motywacji kryminalnych i ekonomicznych, łatwo wykorzystać ich ksenofobiczne i rasistowskie zapędy.
- W środowiskach pseudokibiców zawsze była obecna narracja związana z nacjonalizmem i radykalizmem. Przypomnę słynny transparent wywieszony w Wilnie "Klęknij chamie przed polskim panem". Dlatego nie dziwią mnie hasła antyukraińskie - mówił Chlebowicz.
Źródło: "Rzeczpospolita"