Przywódcy islamscy faworytami przed wyborami w Iraku
Przywódcy partii religijnych są
najpopularniejszymi politykami w Iraku i gdyby wybory odbyły się
dziś, zdobyliby najwięcej głosów - wynika z sondażu
przeprowadzonego przez International Republican Institute (IRI).
22.10.2004 16:55
Byłby to rezultat sprzeczny z nadziejami i planami administracji USA, która woli, by w Iraku doszli do władzy umiarkowani i prozachodni politycy świeccy - zauważa "Washington Post", który ujawnił wyniki nieopublikowanego jeszcze sondażu.
Ankieterzy IRI przeprowadzili w Iraku od 24 września do 2 października 2 tys. bezpośrednich wywiadów z przedstawicielami wszystkich grup religijno-etnicznych.
Najpopularniejszym politykiem jest Abdel Aziz al-Hakim, lider Najwyższej Rady Rewolucji Islamskiej w Iraku (SCIRI). To szyickie ugrupowanie było w opozycji do reżimu Saddama Husajna, a obecnie jest dofinansowywane przez Iran. Nazwisko Hakima zna 80% Irakijczyków, a 51% chce go wybrać do Zgromadzenia Narodowego.
Faworyzowanego przez USA świeckiego polityka, premiera Ijada Alawiego, popiera 47% mieszkańców Iraku. Prawie tyle samo - 46% - chce widzieć w parlamencie radykalnego szyickiego przywódcę Muktadę al-Sadra. Ahmed Szalabi, kiedyś lansowany przez Pentagon na przywódcę Iraku, ma tylko 15% poparcia.
Poparcie dla tymczasowego rządu Alawiego spadło z 62% w lecie do 43% obecnie. Jedna trzecia Irakijczyków uważa, że winę za brak bezpieczeństwa w kraju ponoszą siły międzynarodowej koalicji, 32% obwinia zagranicznych terrorystów, a tylko 8% - członków dawnego reżimu.
Nie wszystkie jednak rezultaty sondażu są negatywne dla administracji prezydenta Busha. 85% Irakijczyków chce głosować, a dwie trzecie nie uważa, by zbliżała się wojna domowa - wbrew pesymistycznym scenariuszom, przedstawianym przez niektórych ekspertów.
Tomasz Zalewski