"Przypadkowe" miny na Bałtyku. Generał z Finlandii przewiduje ruchy Moskwy
Zdaniem fińskiego doradcy ds. polityki bezpieczeństwa Rosja ma cały wachlarz możliwych działań. Jednym z nich jest zaminowanie szlaków morskich na Bałtyku.
W związku z sytuacją na wschodniej granicy temat bezpieczeństwa Finlandii i kolejnych, ewentualnych zagrożeń ze strony Rosji wysuwa się na pierwsze miejsce listy najszerzej omawianych aktualnie w kraju.
Gen. dyw. Kim Mattsson, doradca ds. polityki bezpieczeństwa i szef sztabu generalnego wojska fińskiego w rozmowie z dziennikiem "Ilta-Sanomat" podkreśla, że na kierowaniu migrantów na fińską granicę się nie kończy. Mówi o szeroko zakrojonych wpływach Rosji i całym wachlarzu możliwości Kremla: od ataków cyfrowych, sabotaż, szpiegostwo, zakłócanie transmisji satelitów i naruszanie umów, po sprowadzenie katastrofy i realne zagrożenie żegludze na Morzu Bałtyckim.
Rosja może "przypadkiem" zaminować Bałtyk
Fiński ekspert przedstawia scenariusz, w którym Rosja zaminowuje szlaki morskie na Bałtyku, co podważy bezpieczeństwo żeglugi w regionie i jednocześnie dotkliwie odbije się na fińskim handlu. - Wystarczy, że mina zostanie przypadkowo zrzucona - prognozuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mattsson uważa, że napięcia na Morzu Bałtyckim jeszcze wzrosną. Jak mówi, jeszcze dekadę temu były to najspokojniejsze wody na świecie - teraz jest odwrotnie. - Jest morzem wewnętrznym NATO, ale Rosja potrzebuje pewnych celów na Morzu Bałtyckim i ma silną flotę, która nie jest zaangażowana w wojnę na Ukrainie - ocenia fiński generał.
Fiński dziennik przypomina natomiast, że wiosną ubiegłego roku tureckie służby znalazły trzy miny morskie u wybrzeży kraju (w tym jedną 160 km od Stambułu), a ich pochodzenia nie udało się ustalić.
Źródło: "Ilta-Sanomat"