Finlandia zamyka granicę. "Rosja pozycjonuje siebie jako chuligana"
Rosja nadal próbuje działań wojny hybrydowej, służących destabilizacji sytuacji w państwach NATO. - To kraj, który pozycjonuje siebie na arenie międzynarodowej jako chuligana, który rozrabia i robi problemy - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Adam Balcer, dyrektor programowy Kolegium Europy Wschodniej.
29.11.2023 | aktual.: 30.11.2023 08:03
Finlandia podjęła decyzję o zamknięciu całej wschodniej granicy. Poinformowali o tym premier Petteri Orpo i minister spraw wewnętrznych Mari Rantanen na pilnej konferencji prasowej. Rząd uzasadnił zamknięcie granicy wschodniej zapewnieniem bezpieczeństwa granicy i państwa.
W konsekwencji tej decyzji imigranci napływający w stronę Finlandii przez Rosję nie będą mogli przekroczyć wschodniej granicy i składać podań o azyl. Przez granicę fińsko-rosyjską dopuszczalny będzie tylko przewóz towarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd podjął decyzję o ostatecznym zamknięciu całej wschodniej granicy w związku z napływem migrantów z krajów trzecich. Jak podkreślił premier Orpo, stało się to w odpowiedzi na "zorganizowane działanie państwa rosyjskiego zmierzające do wywarcia wpływu".
Przypomnijmy, że zimowe warunki nie przeszkadzały niektórym azylantom w dotarciu na północ. Dla przykładu w czwartek 16 listopada do pierwszego przejścia granicznego na północy w Kuhmo dotarła grupa blisko 20 osób, też na rowerach. W ramach - jak przekazuje Finlandia - operacji hybrydowej przeprowadzanej przez Rosję w ostatnich tygodniach przez fińską granicę łącznie przeszło ponad 800 osób.
Decyzja o zamknięciu całej granicy, w tym ostatniego otwartego dotąd przejścia na dalekiej północy w Laponii, w kierunku na Murmańsk (ok. 250 km od granicy), wejdzie w życie w nocy ze środy na czwartek i będzie obowiązywać przez dwa tygodnie.
"Rosja pozycjonuje siebie jako chuligana"
Adam Balcer, dyrektor programowy Kolegium Europy Wschodniej (KEW), w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że "Rosja to kraj, który pozycjonuje siebie na arenie międzynarodowej jako chuligana, który rozrabia i robi problemy".
- Może więc próbować robić podobne rzeczy jak z Finlandią wobec innych krajów. Może próbować destabilizacji w Norwegii i Estonii lub wrócić do działania tam, gdzie już próby były podejmowane. Pamiętajmy, że Rosja próbowała już destabilizować sytuację na granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską. Nie przypadkiem Norwegia i Estonia też szykują się do zamknięcia granic - ocenia ekspert.
Rozmówca Wirtualnej Polski podkreśla, że "my jako Polska możemy i będziemy dzielić się "know-how" z polskiej granicy". - Ale pamiętajmy, że różne kraje działają w inny sposób. Dla przykładu - Polska nie wpuściła Frontexu na granicę, w odróżnieniu od Litwy - mówi.
"Problemy na granicy polsko-białoruskiej będą trwały"
I apeluje: - Pamiętajmy o wymiarze ofiar śmiertelnych - mamy potwierdzone dwa zgony na granicy litewsko-białoruskiej i 60 na granicy polsko-białoruskiej. Do tego dodać zaginionych, której liczby dokładnie nie znamy, bo nie można podejść do granicy. Tu też szacunki są znacznie bardziej niekorzystne dla strony polskiej.
Balcer zwraca także uwagę na istotny aspekt długości granic jak i warunków na nich panujących. - Granica polsko-białoruska liczy ponad 400 km, w przypadku fińsko-rosyjskiej to ponad 1300 km. Tę drugą jest o wiele trudniej kontrolować, ale i trudniej tam działać - zaznacza.
- Destabilizacja w listopadzie czy grudniu, gdy na południu przy Wyborgu odczuwalna temperatura wynosi -12 st., a na północy przy Murmańsku jest zdecydowanie zimniej, skutkuje tym, że jedynie "z łapanki" można sprowadzić ludzi i przymusić ich do przekraczania granic. Chętnych jest niewielu - dodaje.
Jak zauważa rozmówca Wirtualnej Polski, problemy na granicy polsko-białoruskiej będą trwały. - Pamiętajmy, że Rosja może czynić problemy równolegle na różnych granicach. U nas jest to na pewno łatwiejsze niż w środkowej czy północnej Finlandii - zaznacza.
Zobacz także
Putin chce "rozbić" NATO. Alarmujący raport
Instytut Studiów nad Wojną (ISW) w swoim listopadowym raporcie zasugerował, że taktyka wojny hybrydowej, którą Moskwa stosuje na granicy fińsko-rosyjskiej, prawdopodobnie jest częścią szerszego planu. Według think tanku "celem jest destabilizacja państw członkowskich NATO znajdujących się w pobliżu granic Rosji".
ISW zwrócił uwagę, że obecna sytuacja na granicy fińsko-rosyjskiej przypomina kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej w 2021 roku. W listopadzie 2021 roku, tysiące migrantów z Iraku, Syrii, Afganistanu i innych krajów przybyły na granicę polsko-białoruską, co spowodowało kryzys humanitarny. Wielu z nich musiało przetrwać w ekstremalnie niskich temperaturach w prowizorycznych obozach w białoruskich lasach.
Urzędnicy Unii Europejskiej stwierdzili, że Rosja i Białoruś zaplanowały ten kryzys, wykorzystując migrantów jako pionki w swojej politycznej grze przeciwko krajom UE i NATO.
Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski