Przypadków będzie więcej, a leku nie ma. Jak leczyć małpią ospę?
Medycy alarmują, że na wyniki testów muszą czekać nawet do 10 dni, bo próbki wysyłane są do Holandii. Mazowiecka konsultant ds. chorób zakaźnych w rozmowie z "Wyborczą" tłumaczy, że w polskich szpitalach brakuje też leku, który skutecznie radzi sobie z wirusem małpiej ospy, a "tekwirymat" jest dopuszczony do użytku w naszym kraju i zaakceptowany przez Europejską Agencję Leków.
Pierwszy potwierdzony przypadek małpiej ospy wykryto u mieszkańca Mazowsza, który wcześniej przebywał na Gran Canarii. Mężczyzna zakończył już 21 dni izolacji i wyszedł do domu pod nadzór sanitarno-epidemiologiczny – poinformowała w poniedziałek, mazowiecka konsultant wojewódzka w dziedzinie chorób zakaźnych, dr Grażyna Cholewińska.
Dyrektorka Mazowieckiego Centrum Chorób Zakaźnych, w którym hospitalizowany był pierwszy pacjent u którego potwierdzono małpią ospę, przyznała w rozmowie z "Wyborczą", że diagnostyka tej choroby jest problematyczna, a próbki są wysyłane do Holandii. - Nie możemy czekać aż 10 dni na wynik. Testy PCR na małpią ospę nie są wykonywane w Polsce, ale w obliczu kolejnych podejrzeń ze względu na dobro pacjentów musimy rozpocząć własną diagnostykę. Wykonywanie testów PCR na miejscu pozwoli otrzymać wynik w ciągu zaledwie czterech godzin – podkreśliła dyrektorka Agnieszka Kujawska-Misiąg.
Zdaniem mazowieckiej konsultant ds. chorób zakaźnych w polskich szpitalach brakuje leku, który skutecznie zwalcza wirusy małpiej ospy, a "tekwirymat" to preparat, który jest zarejestrowany w Polsce i dopuszczony przez Europejską Agencję Leków. - Ma działania przeciwwirusowe, wśród wskazań do jego użycia jest ospa małpia, ospa prawdziwa, ospa wietrzna i niektóre formy ospy zwierzęcej. Nie mamy go jednak w polskich szpitalach i aptekach – twierdzi dr Grażyna Cholewińska i dodaje, że ma nadzieję na szybkie ruchu resortu zdrowia w tej kwestii.
Przypadków może być więcej
W piątek minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał, że w Polsce było około 10 podejrzeń przypadków małpiej ospy, a próbki są badane.
- Ten wirus już stał się globalny w nieco ponad miesiąc. Na naszych oczach pojawia się kolejna epidemia, a w skali światowej można mówić o "minipandemii". Małpia ospa pojawiła się błyskawicznie na pięciu kontynentach. W historii świata nie było jeszcze takiego zasięgu tej choroby. Nigdy nie było tak wielu przypadków zakażeń w tak krótkim czasie - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską dr Paweł Grzesiowski.
Rozporządzenia resortu zdrowia
W piątek minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał trzy rozporządzenia w reakcji na przypadki małpiej ospy w Europie. Treść ich opublikowano na stronach Rządowego Centrum Legislacji z adnotacją "skierowane do ogłoszenia".
W pierwszym z rozporządzeń minister zdrowia ogłosił, że małpia ospa oraz zakażenia wirusem zostały objęte przepisami o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.
Drugie rozporządzenie nakłada obowiązek zgłaszania przez lekarza lub felczera przypadków podejrzenia lub rozpoznania małpiej ospy lub zgonu z jej powodu do właściwego miejscowo państwowego inspektora sanitarnego. Zgłoszenia należy dokonać telefonicznie oraz potwierdzić w postaci papierowej lub elektronicznej.
Trzecie wprowadza obowiązek kwarantanny lub nadzoru epidemiologicznego w przypadku narażenia na ospę małpią lub pozostawania w styczności z wirusem ospy małpiej. Obowiązkowa kwarantanna w przypadku ospy małpiej ma wynosić 21 dni - tak jak w przypadku Eboli (EVD), ospy prawdziwej oraz wirusowych gorączek krwotocznych - licząc od dnia następującego po ostatnim dniu narażenia albo styczności.
Czym jest małpia ospa?
Małpia ospa to rzadka, odzwierzęca choroba wirusowa. Zwykle występuje w zachodniej i środkowej Afryce. Wśród symptomów wymienia się gorączkę, bóle głowy i wysypkę skórną, która zaczyna się na twarzy i rozprzestrzenia się na resztę ciała. Przypadki zakażenia wirusem małpiej ospy zarejestrowano ostatnio m.in. w Niemczech, Szwajcarii, Hiszpanii, Belgii, Włoszech, Portugalii, Wielkiej Brytanii, Austrii i w Szwecji.
Źródło: Wyborcza/PAP/WP