Przyjeżdża turysta do Katowic...
...i wysiada na dworcu PKP albo PKS. W okienku informacyjnym na „dworcu PKS” przy ul. Piotra Skargi widniej napis w języku polskim i niemieckim: Informacji na temat kursów międzynarodowych nie udziela się. Język niemiecki jest tutaj jak najbardziej na miejscu, zważywszy na to, że Niemcy najczęściej wysiadają na ul. Sądowej, a na Skargi przyjeżdżają autokary z Anglii.
15.07.2005 | aktual.: 15.07.2005 09:41
Jak informuje nas przedstawicielka jednego z biur podróży, z Anglii przyjeżdżają głównie Polacy. Żeby miasto było atrakcyjnie turystycznie, musi mieć odpowiednią infrastrukturę, atrakcje i sprawnie działający system informacji. — W kolekturze przy dworcu chciałam się dowiedzieć, którym autobusem mogę dojechać do celu. Niestety, pani odparła, że tylko sprzedaje bilety — mówi Anna, germanistka. — W Niemczech zawsze pierwsze kroki kieruję do punktu informacji.
Ci, którzy znajdą na dworcu tablicę ze strzałkami i napisem „Katowice city info” trafią na ul. Młyńską do Centrum Informacji o Mieście — Pojawiają się u nas głównie mieszkańcy Katowic. Turyści zwykle tylko przejazdem. Pytają o godziny odjazdu autokarów do Oświęcimia i Krakowa, mają kilka godzin czasu i chcą zwiedzić Katowice — mówi Izabela Serwiak, pracowniczka centrum. Pani Izabela zna bardzo dobrze język angielski i średnio niemiecki. Chodziła do szkoły językowej, ale nie ma certyfikatów.
— Tutaj średnia znajomość języka całkowicie wystarcza — przyznaje. Jeśli zjawiają się Hiszpanie czy Francuzi, wzywany jest pracownik Wydziału Zagranicznego UM. — Zdarzają się takie sytuacje, że rezerwujemy turyście pokój w hotelu. Prosimy, żeby sam porozmawiał i niestety okazuje się, że w recepcji nikt nie zna języka obcego — mówi Serwiak. Centrum informacji o mieście otwarte jest w godz. 9-17. W weekendy: nieczynne. —Sprawdzaliśmy, kiedy punkt cieszy się największym zainteresowaniem. W soboty nie było w ogóle odwiedzających, za to tłumy są w piątek — tłumaczy Marcin Stańczyk z Biura Informacji i Promocji UM.
Według Instytutu Turystyki województwo śląskie w I kwartale 2005 roku odwiedziło 120 tys. turystów. Dla porównania wielkopolskie 300 tys., lubelskie 250 tys. Nie ma danych dotyczących przyjazdów turystów tylko do Katowic. Urząd Statystyczny odnotowuje jedynie korzystających z noclegów. Jedyne biuro turystyki przyjazdowej mieści się na Śląsku w Cieszynie. W Katowicach dominuje turystyka biznesowa i weekendowa. Co nie znaczy, że stolica województwa nie ma potencjału turystycznego, który można by wykorzystać. Na stronie internetowej miasta widnieje kilka symboli Katowic: Spodek, pomnik Powstańców Śląskich, wieżowiec Altus i zabudowa szybu „Pułaski” w Nikiszowcu.
W tej zabytkowej dzielnicy miasta otwarta została filia Muzeum Historii Katowic. Turyści podziwiają w niej m.in. wystawę lalek z całego świata, ale nie mogą kupić choćby lokalnej pocztówki. — Kiedyś natomiast była tu ciekawa Izba Regionalna, gdzie można było obejrzeć pamiątki z górniczego mieszkania. W Giszowcu była kiedyś restauracja śląska. Teraz ma tu powstać dom kultury, a przecież turyści chętnie skosztowaliby śląskiej kuchni — mówi Edward Wieczorek, miejski przewodnik przy PTTK.
— Katowice mogą być miastem atrakcyjnym turystycznie, tylko to, co już mamy, musi być lepiej sprzedane — twierdzi Tomasz Stemplewski, szef Wydziału Promocji Regionu, Turystyki i Sportu w Urzędzie Marszałkowskim. Stemplewski szansę na rozwój turystyki miasta widzi także w wykorzystaniu infrastruktury drogowej, dzięki której Katowice mogłyby się stać centrum kongresowym.
Mapa pełna atrakcji
W tym tygodniu z drukarni wyjdzie Mapa Atrakcji Województwa Śląskiego. Pierwszą tego typu publikację w regionie przygotował Urząd Marszałkowski i Śląska Organizacja Turystyczna. Do końca miesiąca mapa pojawi się w miejskich punktach informacji, na lotnisku, w hotelach. Poza Jurą Krakowsko-Częstochowską, Sztolnią Czarnego Pstrąga czy pałacami w Pszczynie i Koszęcinie na mapie znalazł się też obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau, miejsce urodzenia papieża Jana Pawła II w Wadowicach i Wawel w Krakowie oraz katowicki „Spodek”.
We wrześniu śląskie wydawnictwa turystyczne uzupełni broszura ze szlakiem zabytków techniki w województwie śląskim. Katowickie obiekty reprezentować będzie osiedle Giszowiec i Nikiszowiec.
Dobrze, że znam język polski - mówi Lena Mitsuhashi z Japonii
Właśnie wracam ze Sztokholmu, jadę do Krakowa i w Katowicach jestem tylko przejazdem. Dobrze, że znam dość dobrze język polski, bo na dworcu miałabym problemy z kupnem biletu. W „Informacji” nikt nie mówi po angielsku.
Katarzyna Wolnik