Przyjechali zabrać "pijanego" pasażera. Uratowali mu życie
Warszawscy strażnicy miejscy brali we wtorek udział w nietypowej interwencji. Zostali wezwani do "pijanego pasażera" autobusu. Okazało się, że mężczyzna zasłabł. Uratowali mu życie.
Warszawscy strażnicy, którzy ok. godz. 12:45 patrolowali Targówek, otrzymali zgłoszenie, że autobusem miejskim linii 160 jedzie w kierunku centrum handlowego przy Głębockiej "nietrzeźwy pasażer". Postanowili pojechać na pętlę i tam poczekać na przyjazd autobusu.
Gdy pojazd przyjechał, kierowca wskazał im siedzącego na jednym z tylnych siedzeń młodego, ok. 35-letniego mężczyznę. Pasażer siedział nieruchomo, a jego głowa zwisała na piersi. Wyglądał jakby spał. Próbowali go obudzić, ale mężczyzna nie reagował, był kompletnie bezwładny.
Mężczyzna był nieprzytomny, nie oddychał
Strażnicy szybko stwierdzili, że pasażer nie oddycha, nie bije też jego serce. Jeden z nich natychmiast wezwał przez radiostację pogotowie ratunkowe, a drugi rozpoczął reanimację.
Dramatyczne wezwanie usłyszał także inny patrol straży miejskiej, który kilka minut później przyjechał na miejsce akcji ratunkowej. Pięciu strażników, zmieniając się co chwilę, prowadziło masaż serca. Po chwili dołączyła do nich załoga karetki pogotowia.
Po ponad 40-minutowej reanimacji, udało się przywrócić bicie serca i mężczyzna zaczął samodzielnie oddychać.
Mężczyzna został przetransportowany karetką do pobliskiego szpitala.
Przeczytaj także:
Źródło: strazmiejska.waw.pl