Przybyły na zaproszenie Stalina. Inwazja z Rosji coraz bliżej nas
Eksperci alarmują, że "czerwona armia" Stalina zbliża się do Polski. Chodzi o gatunek ogromnych i bardzo inwazyjnych krabów, które sieją spustoszenie pod wodą wszędzie tam, gdzie dotrą. Zostały sprowadzone do Europy, by pomóc w walce z głodem. Teraz same pochłaniają to, co spotkają na drodze.
Czerwony krab królewski, zwany krabem kamczackim, a nieoficjalnie krabem Stalina, jeszcze nie doszedł do wód Bałtyku, ale każdego kolejnego roku zbliża się do nas średnio o 50 kilometrów. Według przewidywań ekspertów do naszej części Europy może dotrzeć nawet za kilkanaście, lub wręcz kilka, lat.
Miał być lekarstwem na głód
Ten inwazyjny gatunek kraba został sprowadzony do Europy w latach 60. XX wieku, choć pomysł zrodził się mniej więcej 30 lat wcześniej w głowie Józefa Stalina. Chciał on w ten sposób "zniwelować problem głodu" w kraju. Tysiące krabów trafiło do pociągu, którym przewieziono je z Władywostoku na Półwysep Kolski. Ze względu na niekorzystne dla zwierząt warunki transportu kraby nie przeżyły trudów podróży. Dopiero w drugiej próbie udało się bezpiecznie dowieźć żywy ładunek do miejsca docelowego, gdzie dość szybko się zadomowiły. Szybko też pokazały, że pomysł z ich przeprowadzką nie był przemyślany.
Inwazja czerwonych krabów
Kraby królewskie nie bez powodu są cenione za swój smak. To również gratka dla rybaków, którzy często z połowu tego gatunku czerpią spore profity. Skorupiaki te są wyjątkowo duże - rozpiętość nóg może wynosić nawet 1,8 metra, ciężar ciała z kolei dochodzi do 12 kilogramów. Jednak jest też druga strona medalu. Gatunek ten jest poważnym zagrożeniem dla ekosystemu, gdyż jest bardzo inwazyjny. W Bałtyku mogłyby rozmnażać się bez przeszkód, gdyż żaden inny gatunek im nie zagraża.
Warto zaznaczyć, że choć powszechnie wiadomo o inwazyjnym charakterze krabów Stalina, to jednak walka ze skorupiakami nie wszystkim jest tak do końca na rękę - właśnie ze względu na walory smakowe oraz na potencjalny zarobek z ich połowu.
W tym roku gatunek dotarł do wód brytyjskich, o czym poinformowali rybacy z Yorkshire.
Czerwone kraby królewskie preferują jednak chłodne i czyste wody, co może stanowić dla nich przeszkodę przed osiedleniem się w Bałtyku.