Przeżyła horror. Wielki proces we Francji
Gisele Pelicot, bohaterka trwającego we Francji spektakularnego procesu dotyczącego zbiorowych nadużyć seksualnych, wystąpiła w środę z apelem o transformację społeczną odnośnie przemocy seksualnej wobec kobiet. Jej zdaniem, to sprawcy gwałtu powinni odczuwać wstyd, a nie ofiary.
- Jestem kobietą zupełnie zdruzgotaną - powiedziała Pelicot na procesie, w którym głównym oskarżonym jest jej mąż, a współoskarżonymi - około 50 mężczyzn. Jak ustaliło śledztwo, Dominique Pelicot podawał swojej żonie substancje odurzające (leki psychotropowe) i zachęcał obcych mężczyzn poznanych przez internet do gwałcenia jej, gdy była nieprzytomna.
Gisele Pelicot wyjaśniła, dlaczego nalegała na jawny proces, mówiąc, że nie chce, aby ofiary gwałtu czuły wstyd. - Chciałam, by wszystkie kobiety, które są ofiarami gwałtu, powiedziały sobie: pani Pelicot to zrobiła, więc to jest możliwe. Nie chcę, by się wstydziły. Wstydu nie powinnyśmy czuć my, lecz oni - stwierdziła.
Zaznaczyła również: - Przede wszystkim wyrażam moje życzenie i determinację, żeby zmienić to społeczeństwo. Dodała, że chciałaby, aby jej przykład "był użyteczny dla innych".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontrowersje wokół oskarżonych
71-letnia Pelicot została poproszona przez sędziego o wystąpienie podczas procesu, który trwa od września, a jego zakończenie planowane jest na końcówkę grudnia. Ta sprawa wstrząsnęła Francją i stała się okazją do debaty o problemie przyzwolenia na przemoc seksualną wobec kobiet. Oskarżeni mężczyźni zeznawali, że nie uważają się za gwałcicieli. Twierdzili, że byli przekonani, iż kobieta udaje, że śpi, i że zgoda jej męża była dla nich wystarczająca na seks. Nie zadawali sobie pytania, czy zgodę wyraziła sama kobieta.
Gisele Pelicot mówiła również w środę, że próbuje zrozumieć, dlaczego jej mąż, którego uważała za "doskonałego", popełnił takie czyny. - Ta zdrada jest dla mnie niezmierzona - powiedziała.
Przed środową rozprawą kobieta została przywitana przed sądem oklaskami. Proces jest uważnie śledzony przez media, w tym prasę zagraniczną. We Francji uznawany jest za symboliczny w kontekście kwestii gwałtu i przestępczego stosowania substancji chemicznych. Francuskie prawo nie uwzględnia kryterium braku zgody w definicji przestępstwa, jakim jest gwałt, co jest często podnoszone jako argument za zmianą tych przepisów.