Przez pomyłkę powiedzieli mu, że ma tylko pół roku życia
Pewien Brytyjczyk sprzedał prawie cały swój majątek po tym, jak lekarze powiedzieli mu, że zostało przed nim co najwyżej pół roku życia. Okazało się, że diagnoza była kompletną pomyłką, a 55-latkowi nic nie dolega - podaje na swojej stronie "Birmingham Mail".
Lekarze zdiagnozowali u mężczyzny zaawansowanego raka wątroby. Pogodzony z nieuchronną śmiercią mężczyzna, mieszkający na co dzień w Birmingham, sprzedał większość swojego dobytku, oddał psa, wystawił dom na sprzedaż i spisał testament. Wieści o rzekomej chorobie bardzo ciężko przeżyli jego najbliżsi..
55-latek wyznał, że myślał nawet o samobójstwie, aby uniknąć cierpień związanych z chorobą nowotworową. Wpadł w depresję, smutki topił w alkoholu. W rezultacie stracił prawo jazdy za prowadzenie po pijanemu - pisze "Birmingham Mail".
Kiedy trzy miesiące po druzgocącej wiadomości mężczyzna trafił do szpitala na operację, okazało się, że lekarze popełnili fatalny błąd. Widoczne na zdjęciach rentgenowskich plamki na wątrobie, zdiagnozowane wcześniej jako nowotworowe , w rzeczywistości okazały się być zupełnie niegroźne. 55-latek był zupełnie zdrowy.
Cytowany przez "Birmingham Mail" lekarz podkreśla, że pierwsze wyniki badań były bardzo sugestywne i wskazywały z dużym prawdopodobieństwem na raka wątroby, stąd fatalna pomyłka. Na razie nie wiadomo, czy ofiara błędu lekarzy będzie domagać się od szpitala odszkodowania.