Przez "incydent" może stracić szansę na awans. Przemysław Czarnecki chciał zostać wiceministrem

Nie milknie burza wokół sylwestrowej awantury, do której doszło w mieszkaniu syna Ryszarda Czarneckiego. Jakie będą dalsze losy polityka? Wszystko wskazuje na to, że Przemysław Czarnecki może stracić szansę na objęcie ważnego stanowiska w rządzie.

Przez "incydent" może stracić szansę na awans. Przemysław Czarnecki chciał zostać wiceministrem
Źródło zdjęć: © East News
Karolina Kołodziejczyk

05.01.2019 | aktual.: 31.03.2022 10:42

Jak powiedział Przemysław Czarnecki w rozmowie z portalem wPolityce.pl, "przedstawił kierownictwu partii w formie notatki swój punkt widzenia odnośnie sytuacji, która miała miejsce w noc sylwestrową". - Jestem przekonany o tym, że z mojego punktu widzenia ta sprawa zakończy się pozytywnie - podkreślił Czarnecki.

Z kolei, jak podaje "Fakt", polityk raczej może nie obawiać się poważnych konsekwencji ze strony partii. W grę nie wchodzi ani wyrzucenie z PiS, ani zawieszenie. Zamiast tego, Czarnecki prawdopodobnie straci szansę na awans w politycznej hierarchii.

O co chodzi? Jego ojciec, europoseł Ryszard Czarnecki od dawna zabiegał o stanowisko wiceministra sportu dla syna. Według tabloidu Przemysław Czarnecki miał zostać nominowany na jesieni. - Rysiu chodził, no i prawie wychodził - mówi anonimowo jeden z polityków PiS w rozmowie z "Faktem".

Wówczas plany przyjęcia młodego Czarneckiego do rządu pokrzyżowało opublikowane taśm z restauracji Sowa i Przyjaciele, gdzie Mateusz Morawiecki jako prezes banku BZ WBK miał interweniować w sprawie pracy dla syna europosła z Prawa i Sprawiedliwości. Ostatecznie wiceministrem sportu została posłanka Anna Krupka.

"Nie ma na świecie rury, której się nie da odetkać"

#

Jednak jak wynika z informacji tabloidu, Ryszard Czarnecki nie dawał za wygraną. - To jest taki facet, który robi tak: "nie ma na świecie rury, której się nie da odetkać" – opowiada rozmówca "Faktu". I dodaje, że polityk starał "wychodzić" stanowisko wiceministra sportu dla syna w strukturach partii, wbrew niechęci samego szefa resortu Witolda Bańki. Jednak wszystko wskazuje na to, że po sylwestrowej awanturze w domu Przemysława Czarneckiego drzwi do kariery młodego posła się zamknęły.

Przypomnijmy: do incydentu doszło 1 stycznia na warszawskim Wilanowie. W imprezie brał udział Przemysław Czarnecki, jego żona i ich znajomy Krzysztof K. Jak podaje "Fakt", "około godziny 4 nad ranem poseł położył się spać w sypialni na piętrze. Zszedł na dół około 8 rano i wtedy zastał swoją żonę i Krzysztofa K. w dwuznacznej sytuacji". Między mężczyznami miało dojść do szarpaniny, którą zakończyć chciała żona polityka, dzwoniąc po policję. Sprawę teraz bada prokuratura.

Rozmówcy "Faktu" z PiS sugerują, że małżeństwo Czarneckich przeżywało kryzys. – "Synek" chyba ma pecha. Jak nie taśmy, to ten incydent... A Rysiek przecież też żonę zostawił. Ale po cichutku i wziął sobie "młodszy model" – dodaje jeden z nich.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1149)