PolitykaPrzesłuchanie Marka Ch. przerwane

Przesłuchanie Marka Ch. przerwane

Prokurator Tomasz Tadla z Prokuratury Okręgowej w Katowicach poinformował o przerwaniu przesłuchania byłego szefa KNF Marka Ch. Będzie ono kontynuowane w środę rano. Ch. usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień.

Przesłuchanie Marka Ch. przerwane
Źródło zdjęć: © East News | Mariusz Gaczynski/East News
Maciej Deja

27.11.2018 | aktual.: 27.11.2018 23:19

Marek Ch. został zatrzymany rano i przewieziony do Katowic, gdzie około godziny 14 usłyszał zarzut. Nawet zanim to nastąpiło, w komunikatach służb był już przedstawiany bez pełnego nazwiska. Do budynku prokuratury wszedł z zasłoniętą twarzą. Z mediami rozmawiać nie chciał.

Byłemu szefowi KNF postawiono zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez inną osobę. Grozi za to od roku do 10 lat więzienia.

Podstawą zatrzymania była ekspertyza nośników dostarczonych przez Leszka Czarneckiego, której dokonało ABW. Przypomnijmy, że 14 listopada funkcjonariusze CBA weszli do siedziby KNF. Wcześniej w biurze pojawił się Marek Ch.

Kulisy zatrzymania

Dziennikarz Wirtualnej Polski Sylwester Ruszkiewicz dotarł do relacji z zatrzymania byłego szefa KNF. Agenci CBA pojawili się w jego domu na warszawskim Wilanowie tuż przed 6.30. - Nie był zaskoczony. Funkcjonariusze odczytali mu pismo z prokuratury - zdradziła osoba znająca kulisy zatrzymania urzędnika.

Wiadomo, że agenci nie przeszukiwali domu Ch. Nośniki, dokumenty i sprzęt komputerowy został już zabezpieczony podczas przeszukania dwa tygodnie wcześniej, po powrocie Chrzanowskiego z Singapuru.

Działania służb w sprawie zatrzymania Ch. uporządkował we wpisie na Twitterze rzecznik ministra-koordynatora służb Stanisław Żaryn.

Afera KNF

Jak wielokrotnie pisaliśmy na łamach Wirtualnej Polski i money.pl, miliarder Leszek Czarnecki twierdzi, że były szef KNF zażądał od niego 40 mln zł łapówki w zamian za przychylność dla jego banków. Nagrał spotkanie, w czasie którego Marek Ch. sugeruje mu zatrudnienie wskazanego z imienia i nazwiska prawnika.

Nagranie to przekazał prokuraturze i "Gazecie Wyborczej", która opisała sprawę. Marek Ch. podał się do dymisji już w dniu publikacji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (548)