Przesłuchania kandydatów na prezesa TVP. Jacek Kurski: czuję w sobie siłę, by odbudować telewizję publiczną
• Jacek Kurski w rozmowie z Radą Mediów Narodowych: mam wystarczająco dużo siły i energii, by odbudować telewizję publiczną z prawdziwego zdarzenia
• Agnieszka Romaszewska-Guzy: telewizja publiczna musi walczyć o oglądalność, bo "telewizja nieoglądana jest niemisyjna"
• Kandydatka na prezesa opowiedziała się za finansowaniem TVP zarówno poprzez opłatę audiowizualną czy abonament, jak i wpływy z reklam
• W Sejmie odbywa się trzeci etap konkursu na nowego prezesa TVP, w którym kandydaci rozmawiają z członkami RMN
Kurski przedstawił swoją koncepcję tworzenia telewizji publicznej
- Aplikuję o funkcję prezesa telewizji publicznej dlatego, że czuję w sobie wystarczająco dużo siły, energii i kompetencji, by podjąć się dzieła odbudowy telewizji publicznej z prawdziwego zdarzenia i przywrócenia Polakom jej publicznego charakteru - mówił obecny prezes TVP Jacek Kurski.
Wskazywał na sytuację, jaką zastał po objęciu fotela prezesa TVP w styczniu tego roku. Mówiąc o swych sukcesach wymieniał m.in. zakup praw do transmisji meczów piłki nożnej podczas mistrzostw Europy, co - jak stwierdził - znacząco zwiększyło oglądalność TVP. Wskazywał też na "skuteczną realizację transmisji ze Światowych Dni Młodzieży".
- Nie dość, że wysyłaliśmy sygnał na cały świat, to jeszcze pobiliśmy wszelkie, niespotykane dotąd rekordy - mówił dodając, że TVP Info pobił w oglądalności inne komercyjne programy informacyjne.
Zastrzeżenia co do formy konkursu
Na początku rozmowy Kurski - który był przesłuchiwany jako pierwszy - zgłosił zastrzeżenie dotyczące formuły trzeciego etapu konkursu. - Ideą, jaka przyświeca RMN, jest równość szans wszystkich kandydatów. Zaproponowana formuła dopuszcza sytuację, w której moi szanowni konkurenci wysłuchują teraz moich spostrzeżeń i prezentacji. Co więcej słyszą pytania członków Rady, które będą się powtarzać. W związku z tym uważam, że jest to formuła, która narusza równość stron - mówił obecny szef TVP.
Kurski pozytywnie ocenił to, że konkurs na nowego prezesa TVP jest transparentny i jawny. Ale - jak stwierdził - nie daje równych szans kandydatom. Przypomniał, że podczas poprzedniego konkursu na prezesa TVP przesłuchania kandydatów były "półjawne". - Przesłuchania były rejestrowane, ale udostępniane w internecie po zakończeniu przesłuchań - zwracał uwagę.
Obecny szef telewizji zaproponował dwa rozwiązania. Pierwsze, by cała czwórka finalistów była przesłuchiwana przez Radę jednocześnie. Druga propozycja mówiła o "odcięciu pozostałych kandydatów od możliwości słuchania" w internecie jego wystąpienia.
Po pięciominutowej przerwie przewodniczący Rady Krzysztof Czabański poinformował, że przesłuchanie będzie odbywało się w pierwotnie przyjętej formie.
Romaszewska-Guzy: TVP powinna wyjść za granicę
Jako druga po obecnym prezesie TVP Jacku Kurskim swoją koncepcję przedstawiała Agnieszka Romaszewska-Guzy. Po zakończeniu rozmowy z Romaszewską-Guzy, szef RMN Krzysztof Czabański zarządził przerwę w posiedzeniu Rady do godz. 15.15.
Romaszewska-Guzy była pytana m.in. o jej koncepcję finansowania TVP. Jak mówiła, jest zwolenniczką finansowania łączonego, to znaczy zarówno poprzez opłatę audiowizualną czy abonament, jak i finansowania komercyjnego czyli z reklam.
- Nic nie daje lepszej kontroli oglądalności, jak komercja. W momencie, kiedy telewizja przestaje musieć pozyskiwać reklamy, to ma naturalną skłonność, że zaczyna się w bardzo ważnych pasmach umieszczać produkcje, które mają 70 tys. widzów zamiast mieć 1,5 mln widzów - mówiła. Jak podkreśliła, to uderza w misję TVP.
- Telewizja nieoglądana jest niemisyjna. Telewizja musi walczyć o oglądalność - podkreśliła. Jak dodała, nie ma powodu, by TVP robiła prezent telewizjom komercyjnym rezygnując całkowicie z rynku reklam.
Romaszewska-Guzy mówiła ponadto, że jej zdaniem, TVP powinna wyjść na zagranicę. - To jest taki mój konik - Polnische Welle - to znaczy powinna stworzyć strukturę, która byłaby w stanie zróżnicować ofertę dla Polaków w różnych miejscach na świecie - mówiła. Jej zdaniem istnieje także możliwość wejścia TVP na rynek rosyjskojęzyczny, głównie ukraiński. - Również łotewski, litewski. Uważam, że jak Polska tego nie zrobi, to kto, jak nie my - dodała.
Zapewniła, że nie jest przeciwna temu, aby TVP tworzyła "produkcję anglojęzyczną". - Mam tylko wątpliwość, czy od razu jesteśmy w stanie wejść z tym na satelitę i konkurować z CNN i BBC. Wydaje mi się to w ogóle niemożliwe - powiedziała. Jak dodała, choć nie uważa za celowe tworzenie od razu satelitarnego kanału anglojęzycznego TVP, to jej zdaniem, gdyby miał powstać kanał Telewizji Polskiej dla zagranicy, powinien on mieć także część angielską.
- Myśmy powinni wejść na rynek anglojęzyczny; uważam to za możliwe i celowe. Trzeba sobie tylko zdać sprawę z tego, że czasem lepiej jest zrobić mniej a dobrze niż więcej a źle i w kiepskim gatunku - powiedziała Romaszewska-Guzy.
Według niej w tej kwestii TVP powinna "wejść w kontakt w Polską Agencją Prasową i Polskim Radiem". Jej zdaniem "siły samej telewizji to za mało", by stworzyć antenę TVP, która miałaby nadawać na zagranicę.
- Wiem, jak PAP bardzo dobrze sprzedaje ich serwis anglojęzyczny i jak mało mają zarazem na to środków. Moim zdaniem skupienie środków dałoby efekt - dodała. Jak mówiła, powinny powstać "biura korespondenckie" PAP, TVP czy Polskiego Radia.
Krytycznie oceniła zbyt małą - jej zdaniem - liczbę korespondentów zagranicznych TVP. Jak podkreśliła, aby tworzyć kanał anglojęzyczny trzeba mieć ekskluzywną informację zagraniczną. - Jakby się tę informację miało, to moim zdaniem, na ten kontent jest odbiorca. Ale to nie jest odbiorca powszechny (...). Może być odbiorca na informacje z Europy Środkowej i Wschodniej i my możemy mieć tam ekskluzywną informację, którą jesteśmy w stanie oferować odbiorcom zagranicznym - powiedziała.