Przerwano poszukiwania turysty w Tatrach
Tatry (PAP)
Ratownicy TOPR przerwali poszukiwania w Tatrach 19-letniego turysty z
Poznania, który przed tygodniem mógł zaginąć w górach.
„Nie wiemy, gdzie szukać. Nie mamy nawet stuprocentowej pewności, że chłopak poszedł w Tatry. Nie mamy żadnego śladu i jesteśmy bezradni” - powiedział zastępca naczelnika TOPR.
Michał zadzwonił do domu w poprzednią sobotę, powiedział, że wyrusza w Tatry. Mówił, że wróci do Poznania trzy dni później, czyli we wtorek rano. W środę rodzina powiadomiła o jego zaginięciu. Chłopak miał zamiar fotografować góry.
Ratownicy sprawdzili schroniska, szpitale, przejścia graniczne, skontaktowali się też z policją. Spenetrowali rejon Morskiego Oka, przeczesali też południowo- zachodnie stoki Świnicy, gdzie widziano na śniegu pojedynczy ślad schodzący na Słowację. W poszukiwaniach brało udział kilkunastu ratowników.
Poszukiwania zostały przerwane. Ratownicy czekają na poprawę pogody, gdy możliwy będzie przelot śmigłowca nad trudniej dotępnymi miejscami w górach.
Podobne sytuacje zdarzają się w Tatrach nawet kilka razy w roku. Zazwyczaj samotny turysta wyrusza w góry i nie zostawia żadnych konkretnych informacji. Gdy nie wraca w ustalonym terminie, najbliżsi powiadamiają TOPR. Rodzina jest przekonana, że turysta jest w górach, ale nie potrafi powiedzieć, gdzie. W takich sytuacjach ratownicy są bezradni.
Czasem zaginiony odnajduje się sam, w pojedynczych przypadkach poszukiwani w odnajdują się za południową granicą. Niestety, odnajdywani są także martwi w Tatrach, zwykle wiosną lub latem następnego roku, po ustąpieniu śniegów.