Przerwa w komisjach śledczych? W koalicji słychać nutę zawodu

Wraz z powołaniem nowej, rządowo-eksperckiej komisji ds. wpływów Rosji w Polsce może zapaść decyzja, by w tym roku nie powoływać już żadnej sejmowej komisji śledczej - wynika z informacji Wirtualnej Polski. W koalicji słyszymy nieoficjalnie, że Donald Tusk nie jest w pełni zadowolony z prac dotychczasowych komisji.

Premier Donald TuskPremier Donald Tusk
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Michał Wróblewski

Coraz więcej osób współtworzących obóz rządowy przekonuje, że rozliczaniem rządów Zjednoczonej Prawicy powinny w większym stopniu - i w szybszym tempie - zajmować się takie instytucje jak prokuratura czy służby. - Ludzie czekają na sądowe wyroki. Ale jako politycy nie możemy na to wpływać - podkreślają nasi rozmówcy z koalicji.

Wielu z nich zdaje sobie jednak sprawę - ma tego świadomość również premier - że po ośmiu latach rządów PiS śledczy i część ludzi zatrudnionych w służbach mogą nie palić się do zbyt rychłego rozliczania władzy, której jeszcze niedawno się podlegało.

- Z tym rozliczaniem to mamy trochę związane ręce. To oczywiście nastąpi, a winni trafią do więzienia, ale pewnie nie tak szybko, jak byśmy sobie tego wszyscy życzyli - mówi nieoficjalnie polityk Koalicji Obywatelskiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Będziecie siedzieć". Poseł KO o groźbach polityków PiS

Utrudnienia i procedury

Wkrótce prace zakończą dwie działające od kilku miesięcy sejmowe komisje śledcze: ds. wyborów kopertowych i afery wizowej, a nieco później - być może do końca roku - komisja śledcza ds. Pegasusa.

Szefowie dwóch pierwszych komisji - Dariusz Joński i Michał Szczerba - tworzą w tej chwili raporty końcowe i przygotowują wnioski do prokuratury dotyczące m.in. liderów obozu PiS. Są też kandydatami KO w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

W trudniejszym położeniu jest szefowa komisji ds. Pegasusa Magdalena Sroka (reprezentantka Trzeciej Drogi), która tygodniami musiała czekać na niezbędne dokumenty od służb specjalnych. - Dlatego między innymi rozliczanie afery pegasusowej idzie tak długo - twierdzą rozmówcy zbliżeni do komisji.

Członkowie komisji - w tym jej wiceszef Marcin Bosacki (jeden ze sprawniejszych członków wszystkich komisji) - również kandydują do Parlamentu Europejskiego, zatem będą skupiać się na prowadzeniu kampanii.

Wstydliwe pustki

W obozie rządzącym - w tym w Kancelarii Premiera - słychać nutę zawodu z powodu stylu działania komisji i niskiego poziomu przesłuchań. W koalicji 15 października wielu było zawiedzionych tym, w jaki sposób przesłuchiwano choćby Jarosława Kaczyńskiego (niektórzy mówili wręcz o "kompromitacji" członków komisji).

Niektórzy nieoficjalnie nie kryją też, że liczyli, iż komisje przyciągną większe audytorium, masowo zainteresują Polaków (w tym wyborców PiS), pogrążą czołowych polityków Zjednoczonej Prawicy, a tym samym wywołają tąpnięcie tej partii w sondażach. Nic takiego się jednak nie stało: komisje mają kiepską oglądalność, a sami politycy PiS w kuluarach wyśmiewają dziś te niespełnione oczekiwania części polityków koalicji.

Z drugiej zaś strony, wielu polityków obozu rządzącego zdaje się ignorować działania własnych przedstawicieli. Dobitnym na to przykładem był obraz z wystąpienia ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego prof. Adama Bodnara, który pod koniec kwietnia - przed niemal pustą (!) salą plenarną Sejmu - przedstawiał informacje dotyczące inwigilacji systemem Pegasus.

- To było dla nas wstydliwe i przyznaję, że ci, którzy nie pofatygowali się wysłuchać ministra, dali ciała. Nie dziwię się, że później wyborcy się na nas wkurzają - mówił nam polityk związany z resortem sprawiedliwości.

Zbyt poważne sprawy

Przedstawiciele obozu rządzącego na czele z premierem widzą, rzecz jasna, konieczność dalszego rozliczania poprzedników, ale nie ma dziś - jak słyszymy - żadnych poważnych rozmów o powoływaniu kolejnych komisji śledczych. To ciekawe o tyle, że jeszcze pod koniec ubiegłego roku - gdy powstał rząd KO, Trzeciej Drogi i Lewicy - media informowały o planach powołania sześciu, a nawet siedmiu komisji śledczych.

- Dziś chyba niewielu pamięta, czego miały dotyczyć - pół żartem, pół serio mówi jeden z polityków.

Przypomnijmy: przedmiotem prac komisji śledczych miała być choćby fuzja Lotosu z Orlenem, a także sprzedaż części udziałów w Rafinerii Gdańskiej Saudyjczykom za - zdaniem ekspertów - bardzo niską cenę. O obu sprawach Donald Tusk jeszcze w kampanii wyborczej mówił jako o "największych aferach XXI wieku". W styczniu Onet pisał z kolei, że jedna z komisji miałaby badać szeroko pojętą korupcję wokół rządów tzw. Zjednoczonej Prawicy.

Jak wynika z informacji WP, w koalicji część polityków uważa, że - owszem - sprawy te są skandaliczne i wymagające wyroków, ale przy tym na tyle poważne, że nie powinny nimi zajmować się posłowie w ramach komisji śledczych, tylko specjalne zespoły śledcze w ramach Prokuratury Krajowej, przy wsparciu służb.

- Pisowcy rozwalają te komisje śledcze i robią z nich hucpę. To tylko ośmiesza sprawę - narzekał jeden z posłów koalicji.

Prokuratorzy badają choćby nieprawidłowości w wydatkowaniu milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości, a także aferę Willa plus. - Tam przewały były tak grube i widoczne, że prokuratorzy sobie z tym poradzą - usłyszeliśmy od jednego z rozmówców z rządu.

Niemniej, tłumaczący się przed komisjami Zbigniew Ziobro czy Przemysław Czarnek mogliby zaspokoić głód rozliczeń części wyborców KO. Trudno jednak przewidzieć, jak te przesłuchania miałyby wyglądać i czy kogokolwiek wyeliminowałyby z polityki.

Tusk nie chce przestać rozliczać PiS-u. To priorytet

Oficjalne decyzje w sprawie powołania kolejnych komisji śledczych mają być podejmowane najwcześniej latem. Niewykluczone, że żadna komisja śledcza w tym roku już nie powstanie. - Dla posłów praca w takiej komisji to udręka. Większości roboty i tak nie widać w kamerach. Nie będzie też żadnych wyborów w bliższej perspektywie, więc nie wiem, czy komuś będzie zależeć na tym, żeby w to wchodzić - twierdzi jeden z posłów.

Podkreśla, że pewne jest jedno: decyzje w tej sprawie będą zapadać na najwyższych szczeblach w Platformie. A właściwie, jak mówi, jednym szczeblu: Donald Tusk jest politykiem najbardziej zdeterminowanym w rozliczaniu rządów PiS.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie

Rosyjskie media w akcji. Rozpowszechniają fałszywe informacje
Rosyjskie media w akcji. Rozpowszechniają fałszywe informacje
MSZ wzywa rosyjskiego dyplomatę. Jest reakcja na drony nad Polską
MSZ wzywa rosyjskiego dyplomatę. Jest reakcja na drony nad Polską
Naruszenie przestrzeni powietrznej. Białoruś twierdzi, że informowała Warszawę
Naruszenie przestrzeni powietrznej. Białoruś twierdzi, że informowała Warszawę
NATO ws. dronów nad Polską. "Sojusz zareagował szybko i zdecydowanie"
NATO ws. dronów nad Polską. "Sojusz zareagował szybko i zdecydowanie"
Szukają szczątków dronów. W akcji 12 tys. policjantów
Szukają szczątków dronów. W akcji 12 tys. policjantów
"Są zrozpaczeni". Mieszkańcy Wyryk relacjonują
"Są zrozpaczeni". Mieszkańcy Wyryk relacjonują
Media: 23 rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Holenderskie F-35 w akcji
Media: 23 rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Holenderskie F-35 w akcji
Niemieckie media: Alarm w Polsce. Czy Rosja testuje NATO?
Niemieckie media: Alarm w Polsce. Czy Rosja testuje NATO?
Polska chce uruchomienia art. 4 NATO. "To dopiero wstęp"
Polska chce uruchomienia art. 4 NATO. "To dopiero wstęp"
Rosyjskie drony nad Polską. Gen. Roman Polko: W końcu reagujemy
Rosyjskie drony nad Polską. Gen. Roman Polko: W końcu reagujemy
"Nie idziemy na kompromis". Francja reaguje na drony Rosji nad Polską
"Nie idziemy na kompromis". Francja reaguje na drony Rosji nad Polską
Polska apeluje o wysuniętą strefę obrony NATO
Polska apeluje o wysuniętą strefę obrony NATO