Przemysław Wipler u Pawła Lisickiego: zapisywałem się do PiS Zyty Gilowskiej
- Zapisywałem się do PiS Zyty Gilowskiej, które składkę rentową obniżyło z 13 do 6 proc., zlikwidowało trzeci próg podatkowy, a drugi podniosło tak, że niecałe 3 proc. Polaków jest w drugim progu. To była partia, która wtedy obniżała i uproszczała podatki, obniżała koszta pracy. Obecna polityka jest 180 stopni w drugą stronę - stwierdził w programie "WP rozmowa" wiceprezes partii Wolność Przemysław Wipler.
13.10.2016 | aktual.: 13.10.2016 13:42
Wipler ocenił, że jeśli wicepremier Mateusz Morawiecki będzie pracował tak, jak podczas ostatniego roku, to "zostaną po nim tylko ładne slajdy, robione przez najlepsze firmy doradcze na świecie". - Nic więcej. I zero realnych zmian w gospodarce - stwierdził.
Jego zdaniem, Morawiecki został obciążony gigantycznymi kompetencjami i będzie swoją twarzą odpowiadał za "tragiczny dla Polski" program ujednoliconego podatku. - Będzie on bardzo szczelny, wysoki i antymotywacyjny dla setek tysięcy polskich przedsiębiorców, którzy będą przenosić swoją działalność za granicę. Znam ludzi, którzy prowadzą kancelarie adwokackie, małe firmy produkcyjne, usługowe. Oni teraz mówią: gdybym wiedział, to bym zagłosował wtedy na was - mówił Wipler.
Przypomniał, że mniej więcej 1/3 osób, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą, zagłosowała na PiS. - Prawie wszystkich tych ludzi, z ich rodzinami, z dużą częścią ich pracowników, ta formacja straci. Mam nadzieję, że będzie jak w Anglii. Gdy premier Cameron podniósł podatek VAT, były demonstracje na 150 tys. osób - dodał Wipler.
Wipler skomentował również reformę podatkową PiS, mówiąc, że najbardziej uderzy ona w młodych pracowników, pracujących na umowy zlecenie i umowy o dzieło.
- Jeżeli zostaną one tak samo oskładkowane, opodatkowane jak umowa o pracę, to same regulacje kodeksu pracy, które dają pewną większą elastyczność, będą różnicowały te umowy. Nie będzie tak dużej dyskryminacji umów o pracę względem innych umów. Wszystkie będą dyskryminowane bardzo wysokim podatkiem - mówił gość "WP rozmowy"
Pytany o potencjalne powody takiej decyzji, Wipler wskazał, że w budżecie "dramatycznie brakuje pieniędzy", np. na "500 plus".
- Niestety realizowane są obietnice, które sprawiły, że wyszedłem z PiS. Doskonale pamiętam jak w marcu trzy lata temu na spotkaniu w Sierpcu Jarosław Kaczyński powiedział, że nie może być tak, żeby z tytułu tej samej pracy jeden płacił 19 proc., drugi 32 proc. Zapowiedział wtedy, że zlikwiduje podatek liniowy dla małych, średnich przedsiębiorców. Bo ci duzi płacą go już dawno za granicą - kontynuował Wipler, po czym dodał: - Ci mali, to ostatni silnik, na którym leci polska gospodarka. I ten silnik, z tego samolotu o nazwie "polska gospodarka", przez panów Kowalczyka, Morawieckiego i obecną większość ma zostać odstrzelony. Zadzwonił do mnie wtedy rzecznik Adam Hofman i powiedział: - Przemek, idziesz dzisiaj do Polsatu, lepiej nic nie mów o tym co myślisz o tych propozycjach w Sierpcu, bo nie wystąpisz z PiS, tylko wylecisz.