Przemysław Czarnek: Wracamy do stacjonarnego nauczania już za dwa tygodnie

- Wracamy do szkół stacjonarnie już za dwa tygodnie, ale nie straszmy dzieci, przez dwa tygodnie mogą sobie jeszcze odpoczywać - powiedział Przemysław Czarnek podczas wtorkowej konferencji prasowej. Zaapelował również do rodziców, by szykując się do nowego roku szkolnego, korzystali z programu socjalnego 300+.

Pytany o to, czy MEiN ma plan na ewentualne wprowadzanie obostrzeń dotyczących funkcjonowania szkół, stwierdził, że obecnie resort nie rozważa takich możliwości. - Mamy różne inne scenariusze, ale w ogóle ich nie bierzemy pod uwagę na ten moment. Ani w krótszym, ani w dłuższym horyzoncie czasowym nie widzimy żadnych zagrożeń dla nauki stacjonarnej - powiedział.

Czarnek skomentował również sytuację polskich uczelni i studentów czekających na nowy rok akademicki. - Wracamy do zajęć stacjonarnych od pierwszego października, przy czym zostawiamy rektorom kompetencje do zorganizowania zajęć hybrydowych - powiedział. - Studenci potrzebują wspólnoty akademickiej i bezpośredniego kontaktu z profesorami - dodał.

Czarnek: W szkołach nie będzie ekologizmu

Szef MEiN stwierdził również, że dostrzega braki w zakresie edukacji klimatycznej w polskiej szkole i zamierza podjąć starania o unowocześnienie i ulepszenie programu nauczania w tym zakresie. - Nie zgadzamy się na jakąkolwiek ideologię ekologizmu, polegającą na humanizacji roślin i zwierząt i animalizacji człowieka. Tego na pewno w podstawach programowych nie będzie - dodał.

Minister odniósł się również do postulatów organizacji młodzieżowych apelujących o rozszerzenie programu nauczania o tematykę ekologiczną. - Podpisaliśmy list intencyjny, w którym deklarujemy, wraz z ministrem Michałem Kurtyką, wspólną analizę postulatów środowisk młodzieżowych dotyczących edukacji ekologicznej i edukacji związanej z klimatem. Wszystkie postulaty będą podlegać analizie - zaznaczył.

Spięcie Czarnka z dziennikarzem TVN

Szef resortu edukacji został również zapytany o wczorajsze wystąpienie Elżbiety Witek w publicznej telewizji. Marszałek Sejmu przyniosła do studia wydrukowane opinie prawników, z których skorzystała 11 sierpnia przed reasumpcją głosowania w czasie debaty nad "lex TVN". Okazało się, że opinie pochodzą sprzed 3 lat i dotyczyły innej sytuacji.

Czarnek zarzucił dziennikarzom TVN manipulację wypowiedzi Witek i tłumaczył, że marszałek podczas debaty zarządziła przerwę, podczas której zasięgnęła opinii pięciu prawników. Nie odpowiedział jednak na pytanie o to, czy w trakcie wspomnianej przerwy Witek faktycznie rozmawiała z prawnikami. - Często macie problemy z rozumieniem tego, co się do was mówi - zwrócił się do obecnego na sali reportera TVN.