Przemysław Czarnek odpowiada nauczycielom. Uszczypliwy komentarz
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek był pytany w programie "Tłit" Wirtualnej Polski, co by powiedział nauczycielom, którzy w sobotę zamierzają protestować w Warszawie. - To nie myśmy przygotowali pakiet reform, który przedstawiliśmy związkom zawodowym, tylko nauczyciele i dyrektorzy szkół, którzy widzą potrzebę zmian - potrzebę, która zakłada 36 proc. podwyżki, 1420 zł przeciętnego wynagrodzenia w górę dla nauczyciela wchodzącego do zawodu i debiurokratyzację pracy nauczyciela bez zwiększania godzin, które nauczyciel przepracowuje zgodnie z Kartą Nauczyciela, czyli 40 godzin tygodniowo. Jeśli nauczyciele chcą wspomagać tę reformę, to znakomicie, że się spotkają. Nie widzę żadnych przeszkód - stwierdził. Minister pytany był również o to, co by powiedział tym nauczycielom, którym jego propozycje nie odpowiadają, bo - jak twierdzą - więcej czasu będą musieli spędzać przy tablicy. - Ale zdecydowanie mniej czasu będą musieli spędzać na biurokracji. Debiurokratyzujemy pracę nauczyciela. Powodujemy, że będzie miał kilka godzin tygodniowo więcej z uwagi na to, że nie będzie musiał wypełniać dokumentów, które wypełniał do tej pory, a część tego czasu będzie przeznaczał na konsultacje z uczniami i pracę przy tablicy - powiedział Czarnek. Jak podkreślił minister, "nauczyciele dziś średnio pracują przy tablicy - 21 godzin". - Podniesienie pensum o jedną godzinę, przy debiurokratyzacji, nie zwiększa czasu pracy nauczyciela. Wiedzą to wszyscy, którzy dokładnie zastanawiają się nad czasem pracy nauczyciela - oznajmił. Czy część nauczycieli zostanie zwolniona? - Z całą pewnością część nauczycieli będzie odchodzić na emerytury, które proponujemy. (…) Proszę zwrócić uwagę, że niestety mamy w systemie 1 mln 200 tys. dzieci mniej w ciągu kilkunastu lat. To również musi rodzić swoje konsekwencje - powiedział minister. O jakiej liczbie nauczycieli mówimy? - Nie wiemy. (…) Wszystko zależy od tego, jak poukłada się siatka godzin. Wtedy będziemy wiedzieć, jak to będzie wyglądać. To będzie koło maja przyszłego roku kalendarzowego - poinformował Czarnek.