Przemysław Czarnek o wygranej Donalda Trumpa. "Zakończenie wojny jest realne"

- Wygrana Donalda Trumpa może mieć znaczenie dla wyboru kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską Przemysław Czarnek. Były minister edukacji wybiera się wkrótce do USA. Wirtualnej Polsce zdradza więcej szczegółów. - Siła Trumpa jest większa niż Bidena - twierdzi.

Przemysław Czarnek cieszy się z wygranej Donalda Trumpa
Przemysław Czarnek cieszy się z wygranej Donalda Trumpa
Źródło zdjęć: © East News | East News
Michał Wróblewski

Polityk PiS zwraca uwagę, że "w stawce potencjalnych kandydatów, którzy są brani pod uwagę w zleconych przez partię badaniach, są tylko osoby, które zdecydowanie opowiadają się po stronie wartości". Czarnek mówi, co według niego kampania w USA pokazuje nam o wyborach w Polsce.

- Nie ma wątpliwości, cieszymy się ze zwycięstwa Donalda Trumpa. Z kilku powodów - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską.

Były minister edukacji mówi, że "najważniejszym powodem jest kwestia bezpieczeństwa". - Jestem przekonany, że siła Donalda Trumpa jest większa niż Joe Bidena i zakończenie wojny na Ukrainie jest realne - twierdzi. Dodaje przy tym, iż w jego ocenie "hasło: 'zakończymy wojnę w 24 godziny' jest właśnie tylko hasłem". 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Konsternacja prezesa po słowach Szydło. Wybory prezydenckie. Nie chce w to wierzyć

- Poprzez to hasło rozumiem zawieszenie działań wojennych, po to, by ludzie przestali ginąć, by Ukraina mogła po prostu normalnie funkcjonować. To, w jaki sposób politycy i dyplomaci będą dochodzić do negocjacji, do pewnych pokojowych rozstrzygnięć, pewnie będzie trwało bardzo długo. Nawet latami - tłumaczy Przemysław Czarnek.

Podkreśla, że najważniejsze jest zakończenie działań zbrojnych, by "przestali ginąć niczemu winni Ukraińcy".

Po drugie, według Czarnka "Trump udowodnił, że takie społeczeństwo, poddane nawet zmasowanej wojnie ideologicznej i kulturowej, jak społeczeństwo amerykańskie, zachowuje swój konserwatyzm".

- Trump wygrał nie tylko na głosy elektorskie, ale także w wyborach powszechnych, ze sporą przewagą. To pokazuje, że i w Polsce zdecydowana większość społeczeństwa o poglądach konserwatywnych może zdecydować o wynikach wyborów. Trzeba do tego społeczeństwa się odwoływać, po to jadę do Pabianic, po to byłem w Bielsku-Białej, po to będę w kolejnych miastach. By ludzie popierali kandydata Prawa i Sprawiedliwości, by się ożywili - przyznaje Czarnek.

- To społeczeństwo musi raz jeszcze dowiedzieć się, że jest konserwatywne, bo ono w większości jest konserwatywne - mówi były szef MEN w rządzie PiS. - Polacy muszą to zrozumieć - podkreśla.

Po trzecie wreszcie - mówi WP Czarnek - "Trump udowodnił, że mityczne centrum nie istnieje". - Owszem, jest spora grupa wyborców niezdecydowanych, ale ich można pozyskać wyłącznie tak, jak zrobił to Trump, czyli zdecydowanym przekazem - twierdzi polityk.

Jakim? - Wolnorynkowym, prorozwojowym, skierowanym do społeczeństwa aspirującego, takiego, jak w Polsce. Ale też konserwatywnym, stawiającym na prawdę, uczciwość, tradycję - wymienia Czarnek.

Na tę kwestię zwracała uwagę m.in. była premier Beata Szydło. "Donald Trump nie tracił czasu na szukanie ‘centrum’, nie łasił się do otwarcie wrogich liberalno-lewicowych mediów. On robił swoje, trzymał się swojej agendy - i wygrał. To przykład dla każdego prawicowego polityka, jak należy działać. Odwaga i praca dają zwycięstwo" - napisała.

Podobne opinie zamieszczali inni politycy PiS.

Zresztą nie tylko oni. Również liderzy Konfederacji powtarzali, że tylko "silny, zdecydowany i prawicowy przekaz" może być gwarantem sukcesu z "liberalną" stroną sceny politycznej. "Władzę w najważniejszym państwie Zachodu przejmuje prawica, która prowadziła kampanię z mocnym programem narodowo-konserwatywnym i z twardą, konfrontacyjną wobec lewicy retoryką. To pokazuje, że można wygrywać, nie mając rozwodnionego przekazu" - stwierdził na X Krzysztof Bosak.

Przemysław Czarnek mówi Wirtualnej Polsce, że "kandydat na prezydenta nie może wypierać się swoich poglądów, musi być odważny, ale nie musi prezentować przekazu specjalnie ostrego". - Proszę zwrócić uwagę, że prezydent Trump w wielu przypadkach mówił wcale nie ostro, choć zarzucało mu się, że ma tylko kontrowersyjne wystąpienia. Tak nie było. Wiele jego przemówień na wystąpieniach wyborczych to były stonowane wypowiedzi, merytoryczne, traktujące o sytuacji gospodarczej. Ale wciąż odnoszące się do wartości - mówi polityk PiS.

Wedle informacji Wirtualnej Polski, Przemysław Czarnek 14 listopada wybiera się do Stanów Zjednoczonych na zaproszenie amerykańskiej Polonii w stanie Illinois. - Zaproszenie otrzymałem jeszcze na wiosnę - mówi nam polityk PiS. Jak przyznaje, jego kilkudniowy wyjazd nie ma związku z wynikiem wyborów prezydenckich w USA. Chodzi o obchody 40-lecia śmierci zamordowanego księdza Jerzego Popiełuszki.

Janusz Kowalski w programie Tłit WP mówił, że wybór dokona się między Przemysławem Czarnkiem a Mariuszem Błaszczakiem. W kuluarach przewijają się też nazwiska Lucjusza Nadbereżnego i byłego ministra Piotra Nowaka. Do niedawna mówiło się jeszcze o Karolu Nawrockim, ale też o Tobiaszu Bocheńskim czy Zbigniewie Boguckim. 

Wykluczony jest start Beaty Szydło, która we wpisie na X pytała, czy kobieta może zostać prezydentem - i w USA, i w Polsce. Wyniki wyborów pokazały, że na razie nie. A PiS postawi na mężczyznę. 

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
przemysław czarnekDonald Trumpwybory prezydenckie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1147)