Przemysław Czarnek o wygranej Donalda Trumpa. "Zakończenie wojny jest realne"
- Wygrana Donalda Trumpa może mieć znaczenie dla wyboru kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską Przemysław Czarnek. Były minister edukacji wybiera się wkrótce do USA. Wirtualnej Polsce zdradza więcej szczegółów. - Siła Trumpa jest większa niż Bidena - twierdzi.
Polityk PiS zwraca uwagę, że "w stawce potencjalnych kandydatów, którzy są brani pod uwagę w zleconych przez partię badaniach, są tylko osoby, które zdecydowanie opowiadają się po stronie wartości". Czarnek mówi, co według niego kampania w USA pokazuje nam o wyborach w Polsce.
- Nie ma wątpliwości, cieszymy się ze zwycięstwa Donalda Trumpa. Z kilku powodów - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską.
Były minister edukacji mówi, że "najważniejszym powodem jest kwestia bezpieczeństwa". - Jestem przekonany, że siła Donalda Trumpa jest większa niż Joe Bidena i zakończenie wojny na Ukrainie jest realne - twierdzi. Dodaje przy tym, iż w jego ocenie "hasło: 'zakończymy wojnę w 24 godziny' jest właśnie tylko hasłem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konsternacja prezesa po słowach Szydło. Wybory prezydenckie. Nie chce w to wierzyć
- Poprzez to hasło rozumiem zawieszenie działań wojennych, po to, by ludzie przestali ginąć, by Ukraina mogła po prostu normalnie funkcjonować. To, w jaki sposób politycy i dyplomaci będą dochodzić do negocjacji, do pewnych pokojowych rozstrzygnięć, pewnie będzie trwało bardzo długo. Nawet latami - tłumaczy Przemysław Czarnek.
Podkreśla, że najważniejsze jest zakończenie działań zbrojnych, by "przestali ginąć niczemu winni Ukraińcy".
Po drugie, według Czarnka "Trump udowodnił, że takie społeczeństwo, poddane nawet zmasowanej wojnie ideologicznej i kulturowej, jak społeczeństwo amerykańskie, zachowuje swój konserwatyzm".
- Trump wygrał nie tylko na głosy elektorskie, ale także w wyborach powszechnych, ze sporą przewagą. To pokazuje, że i w Polsce zdecydowana większość społeczeństwa o poglądach konserwatywnych może zdecydować o wynikach wyborów. Trzeba do tego społeczeństwa się odwoływać, po to jadę do Pabianic, po to byłem w Bielsku-Białej, po to będę w kolejnych miastach. By ludzie popierali kandydata Prawa i Sprawiedliwości, by się ożywili - przyznaje Czarnek.
- To społeczeństwo musi raz jeszcze dowiedzieć się, że jest konserwatywne, bo ono w większości jest konserwatywne - mówi były szef MEN w rządzie PiS. - Polacy muszą to zrozumieć - podkreśla.
Po trzecie wreszcie - mówi WP Czarnek - "Trump udowodnił, że mityczne centrum nie istnieje". - Owszem, jest spora grupa wyborców niezdecydowanych, ale ich można pozyskać wyłącznie tak, jak zrobił to Trump, czyli zdecydowanym przekazem - twierdzi polityk.
Jakim? - Wolnorynkowym, prorozwojowym, skierowanym do społeczeństwa aspirującego, takiego, jak w Polsce. Ale też konserwatywnym, stawiającym na prawdę, uczciwość, tradycję - wymienia Czarnek.
Na tę kwestię zwracała uwagę m.in. była premier Beata Szydło. "Donald Trump nie tracił czasu na szukanie ‘centrum’, nie łasił się do otwarcie wrogich liberalno-lewicowych mediów. On robił swoje, trzymał się swojej agendy - i wygrał. To przykład dla każdego prawicowego polityka, jak należy działać. Odwaga i praca dają zwycięstwo" - napisała.
Podobne opinie zamieszczali inni politycy PiS.
Zresztą nie tylko oni. Również liderzy Konfederacji powtarzali, że tylko "silny, zdecydowany i prawicowy przekaz" może być gwarantem sukcesu z "liberalną" stroną sceny politycznej. "Władzę w najważniejszym państwie Zachodu przejmuje prawica, która prowadziła kampanię z mocnym programem narodowo-konserwatywnym i z twardą, konfrontacyjną wobec lewicy retoryką. To pokazuje, że można wygrywać, nie mając rozwodnionego przekazu" - stwierdził na X Krzysztof Bosak.
Przemysław Czarnek mówi Wirtualnej Polsce, że "kandydat na prezydenta nie może wypierać się swoich poglądów, musi być odważny, ale nie musi prezentować przekazu specjalnie ostrego". - Proszę zwrócić uwagę, że prezydent Trump w wielu przypadkach mówił wcale nie ostro, choć zarzucało mu się, że ma tylko kontrowersyjne wystąpienia. Tak nie było. Wiele jego przemówień na wystąpieniach wyborczych to były stonowane wypowiedzi, merytoryczne, traktujące o sytuacji gospodarczej. Ale wciąż odnoszące się do wartości - mówi polityk PiS.
Wedle informacji Wirtualnej Polski, Przemysław Czarnek 14 listopada wybiera się do Stanów Zjednoczonych na zaproszenie amerykańskiej Polonii w stanie Illinois. - Zaproszenie otrzymałem jeszcze na wiosnę - mówi nam polityk PiS. Jak przyznaje, jego kilkudniowy wyjazd nie ma związku z wynikiem wyborów prezydenckich w USA. Chodzi o obchody 40-lecia śmierci zamordowanego księdza Jerzego Popiełuszki.
Polityk PiS wciąż nie deklaruje, czy będzie kandydatem w wyborach prezydenckich. Jak przyznał Jarosław Kaczyński na ostatniej konferencji prasowej po pytaniu Wirtualnej Polski, były szef MEN jest brany pod uwagę, ale sam prezes nie wie jeszcze, na kogo postawi jego ugrupowanie.
Janusz Kowalski w programie Tłit WP mówił, że wybór dokona się między Przemysławem Czarnkiem a Mariuszem Błaszczakiem. W kuluarach przewijają się też nazwiska Lucjusza Nadbereżnego i byłego ministra Piotra Nowaka. Do niedawna mówiło się jeszcze o Karolu Nawrockim, ale też o Tobiaszu Bocheńskim czy Zbigniewie Boguckim.
Wykluczony jest start Beaty Szydło, która we wpisie na X pytała, czy kobieta może zostać prezydentem - i w USA, i w Polsce. Wyniki wyborów pokazały, że na razie nie. A PiS postawi na mężczyznę.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl