Przemysław Czarnek domagał się wyjaśnień. Dostał odpowiedź z Białegostoku
W liście napisanym przez Przemysława Czarnka do rektora Uniwersytetu w Białymstoku pojawia się prośba o "podjęcie działań" wobec zaangażowanej w protesty Strajku Kobiet nauczycielki akademickiej. Przemysław Czarnek chce wyjaśnień, a środowisko naukowe domaga się dymisji ministra.
Przemysław Czarnek oczekuje "stosownych wyjaśnień" w sprawie dr Sylwii Borowskiej-Szerszun, która brała udział w protestach ws. wyroku Trybunału Konstytucyjnego. W swojej skardze skierowanej do rektora białostockiej uczelni minister wyraził obawę, że udział licznych wykładowców w strajkach odbija się negatywnie na jakości prowadzonych przez nich zajęć. O dr Borowskiej-Szerszun, która stała się powodem złożenia skargi, napisał w następujących słowach:
"Mimo epidemii bierze udział w nielegalnych manifestacjach na terenie Białegostoku, wykrzykuje wulgarne hasła typu: wy**** i łamie prawo. Również jej profil w serwisie społecznościowym Facebook budzi odrazę, mowa o zdjęciu ze środkowym palcem oraz zachęca studentów, by nie brać udziału w zajęciach, tylko wyjść i protestować" - pisze oburzony minister. I kwituje: "Takich wykładowców jest wielu, zachęcają oni, by nie brać udziału w zajęciach, a wyjść na ulicę i niezależnie od pandemii protestować".
Rozeźlony minister nie może jednak liczyć na zrozumienie dla jego oburzenia ze strony władz uczelni. Głos w sprawie dr Sylwii Borowskiej-Szerszun zabrała już rzeczniczka uczelni w Białymstoku:
"Z rozeznania władz uczelni wynika, że zarzuty stawiane w skardze są bezzasadne. Nie ma więc podstaw do podejmowania jakichkolwiek dalszych kroków. Stosowną informację na ten temat rektor przekaże ministrowi edukacji i nauki w odpowiedzi na jego list".
Strajk Kobiet. Nauczyciele chcą dymisji ministra Czarnka
Przypomnijmy, że minister Czarnek nie cieszy się sympatią wśród części nauczycieli i naukowców. W ostatnim czasie oddolne ruchy nauczycielskie oficjalnie dołączyły do Strajku Kobiet i powołały do życia Obywatelską Radę Pedagogiczną. Inicjatywa liczy ok. 80 tys. członków, a jej najważniejszy postulat to natychmiastowa dymisja ministra edukacji.
Nauczyciele w swojej założycielskiej deklaracji odnieśli się do zapowiedzianego przez ministerstwo planu ścigania osób popierających Strajk Kobiet. Przemysław Czarnek ogłosił niedawno, że zamierza nakładać kary na tych rektorów polskich uczelni, którzy wyrażają jakąkolwiek formę wsparcia dla protestujących. Zagroził im odcięciem możliwości ubiegania się o granty na badania naukowe.
"Uważamy za niedopuszczalne nadużycie obecne próby zastraszania pracowników szkół, zbierania danych na temat aktywności podejmowanych poza godzinami pracy i grożenia konsekwencjami prawnymi z powodu obywatelskiego zaangażowania" - pisali w swojej deklaracji nauczyciele domagający się dymisji ministra Czarnka.
Przemysław Czarnek. Sejm. Petycja w sprawie odwołania ministra
We wtorek do Sejmu ma trafić petycja w sprawie odwołania Czarnka z funkcji ministra. Inicjatywa "STOP deMENtażowi edukacji", która skupia studentów, pracowników naukowych i nauczycieli akademickich, zebrała pod nią aż 88 tys. podpisów. W uzasadnieniu ich postulatów czytamy:
"Polityk ten wsławił się licznymi wypowiedziami o charakterze szowinistycznym, mizoginicznym oraz nienawistnym wobec osób nieheteronormatywnych. Dopuścił się otwartych gróźb pozbawiania środków finansowych tych uczelni, które umożliwiały pracownikom wzięcie udziału w ogólnopolskich protestach przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego, oraz prześladowania nauczycieli, którzy zaangażowali się w ten protest obywatelski".
Zobacz także: Szczepionka na COVID. Prof. Simon o wysokiej skuteczności szczepionki Moderny