"Przemysł pogardy" Donalda Tuska? "Wiadomości" TVP znowu atakują przewodniczącego Platformy Obywatelskiej
W poniedziałkowym wydaniu "Wiadomości" TVP zarzuciły Donaldowi Tuskowi, że chce podzielić Polaków. Według autora materiału Tusk atakuje przeciwników politycznych, gdy w Ukrainie giną niewinni ludzie, a do Polski przyjeżdżają kolejni uchodźcy.
21.03.2022 | aktual.: 21.03.2022 22:29
Maciej Sawicki – znany z wielu absurdalnych materiałów w "Wiadomościach" TVP – po raz kolejny zaatakował Donalda Tuska. Poniedziałkowy materiał miał związek ze spotkaniem w Kancelarii Premiera, gdzie z premierem Mateuszem Morawieckim i Jarosławem Kaczyńskim spotkali się przedstawiciele opozycji.
Tusk zabrał głos tuż po zakończeniu narady. - Sytuacja jest bardzo poważna, a więc tematy były bardzo poważne, ale nie do końca poważni byli partnerzy ze strony rządowej - mówił przewodniczący PO.
Zdaniem "Wiadomości" TVP, ta wypowiedź ma być dowodem, że wobec gorszych notowań PO Tusk z jeden strony deklaruje jedność z rządem, a z drugiej – chce podzielić Polaków.
- Posługiwanie się przemysłem pogardy, kłamstwem, szkalowanie przeciwników politycznych, to w tej sytuacji jest wyjątkowo rażąca praktyka - komentował publicysta "Gazety Polskiej Codziennie" Adrian Stankowski.
Zobacz także
Wyrwany z kontekstu fragment wypowiedzi
Sawicki w swoim materiale przekonywał, że Tusk atakuje Prawo i Sprawiedliwość, gdy w Ukrainie giną niewinni ludzie, a do Polski przyjeżdżają kolejne matki z dziećmi uciekającymi przed rosyjskimi bombami. W tym celu wykorzystał wyrwany z kontekstu fragment wypowiedzi przewodniczącego PO, gdy ten mówił "wina jest po stronie PiS".
Dziennikarz TVP archiwalnymi wypowiedziami udowadniał postawioną przez niego tezę, że Tusk przez lata był ślepy na neoimperialną politykę Putina. Po raz kolejny w ciągu ostatnich dni widzowie "Wiadomości" TVP mogli zobaczyć wypowiedź Tuska, gdy z mównicy sejmowej wzywał do dialogu z Rosją.
Sawicki odniósł się też do listu byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. Jego zdaniem jedna z wypowiedzi Miedwiediewa miała być dowodem na to, że Rosjanie tęsknią za czasami, gdy szefem polskiego rządu był Donald Tusk.