Przemycali narkotyki to teraz posiedzą
Sąd Okręgowy w Krakowie ogłosił w czwartek
wyroki wobec czterech mężczyzn, oskarżonych o organizowanie
przemytu co najmniej 87 kg heroiny i 8 kg amfetaminy. Zarządził
przepadek dwóch samochodów bmw, wykorzystywanych do przemytu.
Sąd uznał winę wszystkich oskarżonych, skazał ich na kary pozbawienia wolności od 3 lat i 3 miesięcy do 7 lat, obciążył wysokimi grzywnami, nawiązkami po 5 tys. zł na Monar i kilkutysięcznymi kosztami postępowania.
Do wykrycia przemytu narkotyków przyczynił się Jerzy K., złapany w listopadzie 2000 roku przez niemieckich celników na przejściu czesko-niemieckim. W samochodzie, którym jechał, odkryto 87 kg heroiny i 18 tys. tabletek ecstasy.
Poinformowane o tym polskie organa ścigania na podstawie zebranych materiałów ustaliły organizatorów przemytu i inne osoby zamieszane w przemyt.
O przemyt 87 kg heroiny do Czech przez przejście graniczne w Cieszynie 1 listopada 2000 roku oskarżono 46-letniego Roberta B., który dokonał tego z innymi osobami. Zarzut pomocy postawiono Adamowi P., który pomagał ukrywać paczki z narkotykami w samochodzie.
Odrębny wątek dotyczył ujawnionego w trakcie tego śledztwa przemytu narkotyków w 1999 roku z Czech do Polski. Zdaniem prokuratury, dopuścił się tego 48-letni Władysław B., niegdyś handlarz walutą. Prokuratura zarzuciła mu, iż w 1999 roku w Cieszynie co najmniej trzy razy przemycał w samochodzie z Czech do Polski znaczne ilości narkotyków, w tym co najmniej 8 kilogramów amfetaminy i 4 kilogramy heroiny.
Jego znajomemu 33-letniemu Tadeuszowi B. przypisano udział w przemycie co najmniej 4 kg amfetaminy.
Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Sąd uznał, iż materiał dowodowy, opierający się m.in. na zeznaniach odbywającego karę w Niemczech Jerzego K., wykazał winę oskarżonych.
Roberta B. skazał na 7 lat pozbawienia wolności, ukarał 15 tys. zł grzywny i obciążył kosztami w wysokości 2,4 tys. zł. Władysław B. ukarany został 5 latami pozbawienia wolności, 30 tys. zł grzywny i obciążony ponad 14 tys. zł grzywny.
Dla Adama P. sąd orzekł karę 4 lat więzienia i grzywnę tysiąca złotych oraz 2,9 kosztów, a dla Tadeusza B. karę 39 miesięcy, 15 tys. zł grzywny i 8,3 tys. zł kosztów.
Zdaniem sądu, wysokie grzywny są odpowiednie do zysków, jakich spodziewali się czerpać oskarżeni, i będą świadczyć o tym, że ich proceder jest nieopłacalny.
Wyrok nie jest prawomocny. (and)