Przemoc seksualna wobec mężczyzn jest powszechna. Nowy raport o syryjskich więzieniach
Mężczyźni masowo padają ofiarami przemocy seksualnej w syryjskich więzieniach. – Moja dusza umarła – wyznał jeden z torturowanych. Szokujący raport na ten temat opublikowała organizacja międzynarodowych lekarzy i prawników.
Niemal każdy mężczyzna, któremu udało się przeżyć koszmar katowni syryjskiego reżimu, zmuszany był do rozbierania się do naga i poniżany. Według Organizacji Prawników i Lekarzy na Rzecz Praw Człowieka (LDHR) prawie co drugi więzień padł ofiarą tortur seksualnych.
Byli więźniowie, na których powołują się autorzy raportu, mówią o biciu, podpalaniu i podłączaniu genitaliów do prądu. Wielu było gwałconych. Znane są też przypadki przymusowej sterylizacji. Świadkowie wspominają towarzyszy niedoli, którzy zmarli na skutek odniesionych obrażeń. Inni tracili zmysły.
Tortury są częścią systemu
Nadzy mężczyźni byli stłaczani w celach lub wieszani w miejscach widocznych dla więźniarek. Czasem musieli patrzeć na gwałty na innych mężczyznach i kobietach. Powszechną metodą wymuszania zeznań były groźby przemocy seksualnej wobec samych zatrzymanych lub członków ich rodzin.
Świadkowie i ofiary opowiadają o podobnych, wymyślnych metodach seksualnego znęcana się nad zatrzymanymi w wielu więzieniach. Według autorów raportu sugeruje to, że oprawcami byli szkoleni kaci, a tortury i ich metody są częścią systemu, a nie dziełem przypadku czy sadyzmu poszczególnych oprawców.
Mężczyźni są łamani przez tortury
LDHR zwraca uwagę na kulturowy kontekst przemocy seksualnej w Syrii. W przypadku bardzo konserwatywnych społeczności, do których należą Syryjczycy, nawet przemoc seksualna, która nie powoduje trwałych ran fizycznych, ma poważne konsekwencje psychiczne.
Mężczyźni rzadziej niż kobiety, które przeżyły takie okrucieństwa, proszą o pomoc. Wielu zamyka się w sobie i odcina od świata. Jeden z byłych więźniów, który zgodził się rozmawiać z autorami raportu uważa się za "małe zwierzątko, ptaszka, który ucieka przed innymi ludźmi".
Zdarza się, że uwolnieni ludzie nie potrafią udźwignąć ciężaru koszmarnych doświadczeń i odbierają sobie życie. LDHR podaje przykład Syryjczyka, który wrócił do rodziny. Ani razu nie odezwał się do bliskich i po czterech dniach popełnił samobójstwo. Jego bliscy od współwięźniów dowiedzieli się, że mężczyzna był ofiarą tortur seksualnych, które prawdopodobnie doprowadziły do tragedii.
Tortury zabiły tysiące ludzi
Raport LDHR uzupełnia obraz okrucieństw, które od wybuchu wojny domowej w Syrii w marcu 2011 r., mają miejsce w więzieniach reżimu prezydenta Asada. Masowe tortury i egzekucje były już wielokrotnie dokumentowe zarówno przez ONZ jak i obrońców praw człowieka. Sami oprawcy publikowali i sprzedawali nagrania popełnianych zbrodni, które miały zastraszyć przeciwników. Dotychczas jednak bardzo rzadko wspominano o przemocy seksualnej wobec mężczyzn.
Liczbę ludzi, którzy w ciągu ostatnich 8 lat trafili do syryjskich więzień, szacuje się na ok. 200 tys. Los połowy z nich nadal nie jest znany. Istnieją podejrzenia, że dziesiątki tysięcy z nich nie żyje. W 2014 r. były funkcjonariusz syryjskiej policji uciekł z kraju i wywiózł cyfrowe zdjęcia ok. 11 tys. zmarłych więźniów.
Niedawno, po zapewnieniu sobie zwycięstwa w wojnie domowej i przetrwania reżimu, rząd w Damaszku zaczął masowo wysyłać rodzinom akty zgonu bliskich, którzy nie przeżyli uwięzienia. Dokładna liczba ofiar konfliktu nie jest znana i waha się od 400 do 600 tys. Ocenia się, że zdecydowana większość z nich (zwłaszcza cywilów) to ofiary działania wojsk i milicji związanych z reżimem prezydenta Asada.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl