"Przejrzystość obowiązkiem polityków"
(RadioZet)
15.06.2005 | aktual.: 15.06.2005 12:39
Gościem Radia ZET jest wicemarszałek Sejmu Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej, lokomotywa Platformy Obywatelskiej w Warszawie i kandydat na prezydenta. Dzień dobry, wita Monika Olejnik. Dlaczego jestem lokomotywa ? Tak dzisiaj przeczytałem w “Życiu Warszawy”, ma pan być lokomotywą Platformy Obywatelskiej w Warszawie. To jestem coraz bardziej dumny z siebie, bo przeczytałem też, że w Katowicach, Gdańsku. Wszystkich niestety nie obsłużę. Nie ma kilku Tusków ? Jest jeden, ja uważam, że niepowtarzalny. To ocenią wyborcy. Panie marszałku, czy wg pana powinny być utajnione obrady Sejmu, na których posłowie powinny poznać materiały pana premiera Marka Belki ? Wiadomo, że utajnione obrady Sejmu służą zawsze temu, żeby coś nagłośnić, a nie utajnić. Tak było do tej pory kilka razy. Z drugiej strony ta potrzeba, coraz wyraźniejsza potrzeba, żeby wszyscy politycy – szczególnie ci, którzy zajmują najbardziej odpowiedzialne funkcje, a tak jest w przypadku pana Marka Belki – z większą odwagą i determinacją,
chwalili się swoimi życiorysami. My nie mamy tutaj dywagować, czy będzie to posiedzenie, czy nie, ponieważ wczoraj marszałek Cimoszewicz zapowiedział, że koniec i kropka i ma taką władzę, żeby to zrobić. Problemem ważniejszym, niż ta polityka teczkowa pana Giertycha, to co zrobić ze światem polityki, który unurzany jest w przeszłości dwuznacznej, a czasami jednoznacznej. Z jednej strony, nikomu się pewnie w Polsce nie podoba sprowadzanie naszej polityki wyłącznie do teczek, ale ja chciałbym też wyraźnie powiedzieć, że także nie podoba się mnie, a pewnie także wielu Polakom, ta dwuznaczna zawiesina niepewności i tajemnicy do co do życiorysów i przyzwoitości bardzo wielu polityków, nie tylko lewicy, chociaż głownie lewicy. I dlatego jest pan dumny z Jana Rokity, który przyparł do ściany braci Kaczyńskich i bracia Kaczyńscy zgodzili się na totalną lustrację ? To nie jest żadna przyjemność, przypieranie braci Kaczyńskich do ściany, ale to krótkie spięcie pokazało, jak wiele jeszcze wysiłku w Platformie będziemy
musieli włożyć, żeby przekonać wszystkich partnerów, że taka przejrzystość – nawet jeżeli będzie bolesna dla polityków – jest obowiązkiem polityków. Nawet pomimo konfabulacji SB, nawet jeżeli będą w tych teczkach opisywane sprawy prywatne, to mimo wszystko, wszyscy powinni je poznać, tak ? Jako osoba, która powinna tej procedurze podlegać, muszę powiedzieć, że nie obawiam się nadmiernie tej konfabulacji Służby Bezpieczeństwa. Poza tym, nie oszukujmy się, ludzie w Polsce, tak jak na całym świecie, konfabulują na temat polityków. Gdybym ja się miał obawiać tego, co jest w mojej teczce, czy teczce pana Kaczyńskiego z tym, co tak wielu naszych przeciwników, sympatyków myśli na nasz temat, to w ogóle nie powinienem się zajmować polityką. Polityk musi mieć grubszą skórę i musi mieć świadomość, że ludzie mają z reguły jak najgorsze wyobrażenia o politykach, a my przecież nie rozmawiamy o tym, czy SB napisało o panu Belce, że oglądał się za dziewczyną, tylko rozmawiamy o najpoważniejszych sprawach. Pan gen.
Jaruzelski był agentem najokrutniejszej służby politycznej z czasów komunizmu, czy pan Marek Belka, premier, współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa i czy skłamał w oświadczeniu lustracyjnym. Ale oprócz tego jest tzw. “obyczajówka” i to panu nie przeszkadza, że będzie można sobie o tym przeczytać, tak ? Jeśli ktoś kandyduje do wysokich urzędów, to musi sobie zdawać sprawę, że oczekiwania obywateli, żeby wiedzieć na temat przyszłego prezydenta, czy premiera wszystko, co tylko możliwe, są uzasadnione. Tych, którzy ubiegają się o urzędy zaufania publicznego. Zaufanie jest kluczowym słowem. A kiedy Platforma Obywatelska wywiesi wszystkich swoich kandydatów do parlamentu ? Wieszać kandydatów nie będziemy. Ich teczki. Na szczęście jest tak, ze nie 36 mln ludzi ma swoje teczki. To nie jest tak, że miliony Polaków brało udział w ruchu oporu, było śledzonych i gnębionych. Ja oczekuję od każdego, kto miał kiedykolwiek problem ze Służba Bezpieczeństwa, działał w podziemiu, był aresztowany, kto będzie podlegał procedurze
lustracyjnej, żeby – ja nie będę ludzi do tego przymuszał, ale jednoznacznie formułuje takie oczekiwanie – każdy, kto chce kandydować w wyborach do parlamentu, powinien mieć odwagę w sposób jak najbardziej przejrzysty, powiedzieć o szczegółach swoje przeszłości i działalności. Ale jak powiedzieć ? Czy to powinno być w internecie ? Jestem przekonany, że naszym postulatem jest aby archiwa IPN-u były jak najszybciej dostępne w komplecie w internecie. To nie jest żadna sensacja. Ale na razie nie będą, bo to nie jest zgodne z ustawą, w związku z tym mam pytanie, pan mi nie odpowiada na to pytanie, czy to powinno być przed wyborami ? Nie mogę na to pytanie odpowiedzieć, że to musi być przed wyborami... Jan Rokita mówi, że nie, że Platforma nie będzie wywieszała teczek w internecie. Nie mogę tego powiedzieć, ponieważ każdy kto składał podanie do Instytutu Pamięci Narodowej wie, że te procedury mogą trwać długie, długie miesiące. Nie mogę stawać takiego wymogu, bo mogłoby to wyeliminować bardzo wielu kandydatów.
Pan swoja teczkę wywiesi ? Oczywiście. Jestem przekonany, ze w przeciągu roku uda nam się doprowadzić do obalenia tego mitu, że w archiwach IPN-u są setki, tysiące tomów niesprawiedliwie kompromitujących uczciwych ludzi. Problem jest, proszę mi wierzyć, naprawdę dokładnie odwrotny. W archiwach IPN-u jest bardzo dużo informacji o nieprzyzwoitościach ludzi, którzy dzisiaj chcą odgrywać bardzo ważne role publiczne. Na zakończenie, bo sami wpadniemy w pułapkę, że teczki to wszystko, tak na prawdę dzisiaj ważne jest nie czy pan Giertych uzyska tajne posiedzenie, czy nie, tylko w Polsce dzisiaj rządzą ludzie, jak pan Marek Belka i cieszą się niezasłużoną chwałą u niektórychm tacy, jak pan gen. Jaruzelski, którzy są odpowiedzialny także za te tajemnice, które są w IPN-ie. Bo na końcu prawda jest taka, pan Belka, jako członek PZPR, pan Jaruzelski jako dyktator stanu wojennego, to są ludzie, którzy są odpowiedzialni za to, ze te teczki w ogóle powstawały. Czyli rozumiem, że w Platformie Obywatelskiej nie może być ani
jednej osoby, która należała kiedyś do PZPR, nawet była szeregowym członkiem PZPR ? Mówię – i to nie powinno podlegać szyderstwu, czy kpinie – że każdy, kto w wolnej Polsce chce się ubiegać o urząd publiczny, a więc także o zaufanie publiczne, musi mieć gotowość.... W Platformie jest bardzo dużo ludzi, którzy są byłymi członkami PZPR-u. To dlaczego pan obciąża Belkę, że to on stworzył ten system ? Chyba nie był jakimś wysokim funkcjonariuszem PZPR-u ? To pani wie może lepiej na temat losów pana Marka Belki. Był wysokim funkcjonariuszem ? Ja twierdzę, że dzisiaj ludzie, byli członkowie i funkcjonariusze PZPR-u, mają szczególny obowiązek pokazać publiczności prawdę nt. tej przeszłości. Dobrze, czy ABW powinno wkroczyć do kancelarii Sejmu ? Czy ABW powinna sprawdzać, którzy posłowie czytali teczki prezydenta Kwaśniewskiego, premiera Marka Belki ? ABW jest służbą, która powinna pilnować egzekucji jednego z przepisów dotyczących tajności dokumentów, ale jak patrzę na działania ABW od dwóch lat, ABW ma gotowość
wejścia do Sejmu zawsze wtedy, kiedy dzisiejsi szefowie polityczni mają kłopoty. To nie jest problem formalnego prawa, marszałek Cimoszewicz – wierzę w to – zadba o to, aby ABW także w Sejmie działało zgodnie z przepisami prawa. Ciekawa jest natomiast ta nadgorliwość Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, aby interweniować w Sejmie zawsze wtedy, kiedy SLD ma kłopoty. A czy wg pana ABW powinna odbierać certyfikaty tym posłom, którzy ględzą ? Oczywiście. Może nie ABW, bo od ABW oczekiwalibyśmy opinii, kto. Nie ulega wątpliwości, że nawet jeżeli mają jak najlepsze intencje, powinni znać przepisy. Jeżeli ktoś upowszechnia wiedzę, którą powinien umieć utrzymać w tajemnicy, jako poseł wtajemniczony i dysponujący certyfikatem, to nie powinien mieć dostępu do tajemnic. To jest poza dyskusją. Czy będzie pan, jako wicemarszałek, bronił postanowienia marszałka Cimoszewicza, który nie chce dopuścić do tajnych obrad i który zapowiada, że jeżeli Roman Giertych wystąpi z takich wnioskiem, to odbierze mu głos ? Tu nie będę
pewnie w stanie pomóc panu Cimoszewiczowi, kiedy będzie szarpał się z panem Giertychem odbierając mu głos, ale mamy zasadę w prezydium Sejmu, że wszędzie tam, gdzie chodzi o pilnowanie procedur i logiki elementarnej, to starami się być razem. Często się nie zgadzam z panem Cimoszewiczem, ale jeśli chodzi o organizację prac Sejmu, to wolę mu pomagać niż przeszkadzać, bo za to biorę pieniądze. Czy będzie pan na przyjęciu u Lecha Wałęsy, czy braci Kaczyńskich w sobotę, bo są dwa konkurencyjne przyjęcia ? W sobotę będę promował swoją książkę, z której jestem bardzo dumny. I nie będzie pana na przyjęciu u Lecha Wałęsy ? Ponieważ następnego dnia jest zjazd Platformy, który ma podjąć decyzję oficjalną o moim kandydowaniu, będę bardzo zajęty .Pewnie już wieczorem w Warszawie, niestety. A chciałby pan, żeby Lech Wałęsa kandydował ? Złożę życzenia imieninowe panu Wałęsie na pewno. Mówi o panu, że jeżeli nie będzie kandydował, to poprze pana, bo “na bezrybiu i rak ryba”. To osobliwe, ale typowe dla Lecha Wałęsy. Ja się
już przyzwyczaiłem, że pan prezydent ma taką dużą zdolność mówienie wszystkiego w jednym zdaniu. A tak naprawdę o to chodzi, że boi się pan spotkania z Aleksandrem Kwaśniewskim na tym przyjęciu ? Ja nie jestem bojaźliwy. Jak patrzę na pana Kwaśniewskiego, to on raczej nie chciałby być może spotkać się w Gdańsku z niektórymi ludźmi. Między innymi dlatego ? Na pewno imieniny w towarzystwie pana prezydenta Kwaśniewskiego, czy Wojciecha Jaruzelskiego nie są moim marzeniem. Powiedział Donald Tusk, wicemarszałek Sejmu, lider Platformy Obywatelskiej.