"To niekonstytucyjne". Ludzie prezydenta mówią, co zrobi Andrzej Duda
- Gdyby sejmowa większość przygotowała konkretne ustawy i w ramach legislacyjnej ścieżki chciała przygotować je razem z prezydentem, jestem przekonany, że prezydent by je rozpatrzył - mówi Wirtualnej Polsce Marcin Mastalerek, szef gabinetu prezydenta, pytany o próbę prawnego rozwiązania ws. Telewizji Polskiej i mediów państwowych.
- Donald Tusk na zaprzysiężeniu w Pałacu Prezydenckim mówił o przestrzeganiu konstytucji przez jego rząd. A nie ma żadnego zapisu w konstytucji, że uchwałami można zmienić ustawy. Sejmowa większość musi dokonać zmian w sprawie mediów publicznych ustawą, inaczej będzie to nielegalne - mówi Wirtualnej Polsce Marcin Mastalerek.
Prezydencki minister przekazuje to, co w piśmie do Donalda Tuska wyraził sam prezydent Andrzej Duda.
"Cel polityczny nie może stanowić usprawiedliwienia dla łamania zasad konstytucyjnych i prawa. Dlatego w związku z dzisiejszymi działaniami Ministra Kultury dotyczącymi mediów publicznych wzywam Premiera Donalda Tuska i Radę Ministrów do respektowania polskiego porządku prawnego" - napisał w środę wieczorem prezydent Andrzej Duda.
Wcześniej do działania w tej sprawie wezwał Jarosław Kaczyński. Wchodząc do siedziby Telewizji Publicznej przy ul. Woronicza w Warszawie, powiedział, że oczekuje aktywności głowy państwa.
List to w tej chwili wszystko, co Andrzej Duda w tej sprawie zrobił. Wiemy jednak, na co będzie powoływać się w tej sprawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Powinni poczekać do 16 stycznia"
Inny bliski współpracownik prezydenta podkreśla w rozmowie w Wirtualną Polską, że Andrzej Duda uznaje - w kontekście prawnym - decyzje Trybunału Konstytucyjnego. I najpewniej to właśnie na nie będzie się powoływał podczas komunikatów o telewizji publicznej. Trybunał Konstytucyjny swoim ruchem chciał blokować ewentualne zmiany - wykorzystując do tego np. likwidację spółki i powołanie nowej.
- Trybunał na wniosek posłów PiS wydał zabezpieczenie, które zablokowało zmiany w Telewizji Polskiej. Zobowiązuje ono Skarb Państwa do powstrzymania się od likwidacji spółek publicznej radiofonii i telewizji oraz zmian w ich zarządach. Do 16 stycznia, kiedy wyznaczono rozprawę w tej sprawie, rząd powinien się wstrzymać z wszelkimi działaniami. To, co się dzieje teraz z przejęciem władzy w TVP, prezydent uważa za niekonstytucyjne - przekonuje przedstawiciel Pałacu Prezydenckiego.
I jak dodaje, "nowemu rządowi wydawało się, że nastraszą wszystkich". - Że wejdą do TVP i wyprowadzą obecną ekipę za ucho. Nie udało się i teraz nie wiedzą, co robić. Uchwała sejmowej większości o niczym nie stanowi - mówi nam anonimowo współpracownik prezydenta Polski.
W środę rano w Polskim Radiu Mastalerek podkreślał, że prezydent Duda w liście do marszałka Szymona Hołowni przypomniał, iż aby dokonać zmian w mediach publicznych zgodnie z prawem i konstytucją, trzeba "zmienić ustawę albo czekać na koniec kadencji Rady Mediów Narodowych".
- Ta uchwała jest bardziej uchwałą deklaratywną, nie ma żadnych skutków. Ona zapowiada to, co może się wydarzyć - mówił prezydencki minister. Pytany, jaka będzie reakcja prezydenta na ewentualne działania rządu wobec mediów publicznych, mówił: - Prezydent nie ma pod sobą ani policji, ani żadnych służb i nie może zareagować. To raczej rząd może reagować.
W środę, na podstawie przyjętej przez sejmową większość uchwały, minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz odwołał dotychczasowych prezesów Zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej i Rady Nadzorcze. W jego ocenie zabezpieczenie wydane przez Trybunał Konstytucyjny jest prawnie bezskuteczne i w żaden sposób nie wiąże ani ministra kultury i dziedzictwa narodowego ani nowych zarządów czy rad nadzorczych Spółek.
W środę przed południem w siedzibach publicznych mediów pojawili się przedstawiciele obecnej władzy, chcąc przejąć obowiązki od dotychczasowych zarządów. W TVP doszło do przepychanek.
Zdaniem Mastalerka, jest sensowne i zgodne z prawem wyjście z sytuacji.
- Gdyby sejmowa większość przygotowała konkretne ustawy i w ramach legislacyjnej ścieżki chciała przygotować razem z prezydentem, jestem przekonany, że prezydent by je rozpatrzył - mówi Wirtualnej Polsce szef gabinetu prezydenta.
Postawę Andrzeja Dudy ws. sporu wokół TVP skrytykował w środę po południu prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Wierzymy, że pewnego dnia, a może nawet pewnej godziny, prezydent, który w tej chwili nie wykazuje się aktywnością, jednak zmieni zdanie. Mógłby tutaj interweniować bardzo zdecydowanie i cała sprawa by się skończyła - stwierdził Kaczyński, który z innymi posłami PiS pojawił się w siedzibie telewizji przy ul. Woronicza.
Pytany o słowa prezesa PiS, Mastalerek odmówił komentarza. Nieoficjalnie w środę wieczorem do marszałka Sejmu ma trafić kolejny list prezydenta Polski. A w nim głowa państwa ma opowiedzieć się po stronie dotychczasowych władz TVP i innych mediów i zaakcentować bezprawność zmian wprowadzanych przez rząd Donalda Tuska.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski