Przegrana Polski w Strasburgu
Polska zapłaci za urzędy administracji celnej, które przez pięć lat uniemożliwiały przedsiębiorcy działalność - informuje "Gazeta Wyborcza".
29.07.2005 | aktual.: 29.07.2005 07:02
Bronisław R., obywatel niemiecki, który w 1994 r. dostał od Głównego Urzędu Ceł zgodę na prowadzenie składu celnego w Słubicach, w skardze do Strasburga napisał, że wielokrotnie ze strony urzędników otrzymywał sugestie łapówki, jeśli chce w spokoju prowadzić działalność - pisze dziennik.
Dwa miesiące po wydaniu zezwolenia Bronisławowi R. na eksport Urząd Celny w Słubicach cofnął mu je. UC twierdził, że wydane wcześniej zezwolenie jest niezgodne z porozumieniem na temat przepływu towarów przez granicę zawartym z Niemcami. Celnicy opieczętowali siedzibę spółki, uniemożliwiając jej działalność - informuje gazeta.
R. poskarżył się do GUC - czytamy w "Gazecie Wyborczej". Ten nie odpowiadał. Więc poskarżył się do NSA na bezczynność urzędu. W końcu GUC uchylił decyzję urzędu celnego, bo organy celne Niemiec potwierdziły, że nie mają zastrzeżeń do działalności składu celnego.
Urząd, jak podaje dziennik, znalazł nowy kruczek: w międzyczasie zmieniła się funkcja przejścia granicznego w Słubicach i może się na nim odbywać tylko mały ruch graniczny.
W sumie ping-pong między urzędami celnymi a składem R. (trzykrotnie decyzje urzędników uchylał NSA) trwał cztery lata w czasie których R. nie mógł prowadzić działalności, spółka się rozwiązała - czytamy w gazecie.
Skarga złożona przez R. w Strasburgu dotyczyła naruszenia pierwszego protokołu dodatkowego do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który gwarantuje poszanowanie prawa własności. Według dziennika R. argumentował, że przez niezgodne z prawem działania urzędników stracił 11,5 mln euro. Zażądał od Polski tej sumy, jako zadośćuczynienia.
W czwartek - czytamy w "Gazecie Wyborczej" - Trybunał uznał, że Polska naruszyła jego prawo własności. Rząd polski nie wykazał, żeby istniały realne wątpliwości co do legalności działań spółki R., a mimo to przez pięć lat organy celne uniemożliwiły jej działalność.
Polska ma pół roku na zawarcie porozumienia z R. Jeśli tego nie zrobi, Trybunał sam ustali wysokość zadośćuczynienia - podaje "Gazeta Wyborcza". (PAP)