Poza senatem po raz pierwszy od... 1989 roku
Zbigniew Romaszewski poniósł wielką porażkę w starciu z Markiem Borowskim. Do senatu kandydowali z tego samego okręgu - Praga Południe w Warszawie. Legenda KOR przegrała z założycielem SDPl stosunkiem ponad 59 do 104 tys. głosów.
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Romaszewski tak skomentował swoją porażkę: "Te wybory to koniec pewnej historii, etosu, pewnego systemu aksjologicznego...". Przyznał, że powoli zaczyna przyzwyczajać się do emerytury. Zapytany o to, jaka teraz będzie jego rola, odparł: "Teraz to ja będę kimś w rodzaju 'starszych państwa' z KOR". W rozmowie z "Życiem Warszawy" Romaszewski zapewnił też, że nadal chce być pomocny i aktywny w polityce.