Przeciwnicy edukacji seksualnej wykorzystują film Sekielskich

W ciągu ostatnich kilku dni w centralnych punktach wielu miast pojawili się ankieterzy z pytaniem: "Czy jest Pani/Pan przeciwko pedofilii?" Nie chodzi jednak o przestępców wśród księży, czego można by się spodziewać po premierze filmu "Tylko nie mów nikomu", ale o zakaz edukacji seksualnej w szkołach. Wiele osób mówi wprost o oszustwie.

Przeciwnicy edukacji seksualnej wykorzystują film Sekielskich
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Tolerado Stowarzyszenie na rzecz Osób LGBT
Katarzyna Romik

Sytuacja powtarza się w wielu miastach, między innymi Elblągu, Gdańsku, Bydgoszczy, Wrocławiu, Krakowie, Warszawie. Tam pojawiły się banery, namioty i hasła fundacji "PRO-Prawo do życia" i jej akcji "Stop pedofilii". Łatwiej więc zidentyfikować ankieterów. Ale w mniejszych miastach, gdzie tych namiotów i plakatów nie ma, nie jest to takie proste. O sytuacji z Cieszyna opowiedziała Wirtualnej Polsce aktywistka Gabriela Lazarek.

Anonimowy Cieszyn

Mieszkanka Cieszyna opisuje sytuację, która spotkała ją podczas protestu przed jedną z tamtejszych parafii. Po premierze filmu "Tylko nie mów nikomu" wraz z kilkorgiem znajomych i współpracowników manifestują przeciwko pedofilii w Kościele. Ostatnio podeszła do nich 20-letnia dziewczyna.

– Uśmiechnięta, pogodna, zapytała czy podpiszemy ankietę, którą ma ze sobą. Powiedziała, że chodzi o zwalczanie pedofilii i oni, tak jak my, też przeciw temu protestują. Stwierdziłam, że to świetnie, chciałam wziąć od niej ankietę i już ją podpisać, ale mocno trzymała kartki w dłoniach. Chciała tylko nasze podpisy, w końcu wymsknęło jej się, że chodzi o zakaz edukacji seksualnej – relacjonuje w rozmowie z Wirtualną Polską Gabriela Lazarek.

Dodaje, że kobieta z ankietą nie miała żadnego identyfikatora, znaczków ani haseł. Kiedy zorientowała się, że nie uzyska podpisów manifestujących przed kościołem, zaczęła reagować nerwowo, nazwała ich kłamcami, wyrwała ankietę i odeszła.
– Zrobiła to w najgorszy możliwy sposób. Powiedziała nam, że walczy z pedofilią i większość ludzi z pewnością bez pytania podpisze taką ankietę – zaznacza Lazarek.

Nasza rozmówczyni nie ma wątpliwości, że jest to oszustwo, kłamstwo i wprowadzanie ludzi w błąd. Nie wyklucza, że dziewczyna była związana z akcją "Stop pedofilii".

Przeciw pedofilii, czyli przeciw mniejszościom seksualnym

W większych niż Cieszyn miastach, gdzie ankieterom towarzyszą hasła nawołujące do zwalczania edukacji seksualnej oraz namioty i banery, mieszkańcy mogą usłyszeć, że 40% pedofilów to homoseksualiści.

– To nieaktualne i przestarzałe badania, których już nikt na świecie nie uznaje – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Marta Magott ze stowarzyszenia Tolerado. Jego działacze zgłosili do prokuratury w Gdańsku zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa dotyczące szczerzenia nienawiści w przestrzeni publicznej.

Teraz czekają na sygnały z innych miast, gdzie pojawiają się ankieterzy.

– Dostajemy sygnały z wielu miast. Ludzie wysyłają nam zdjęcia i nagrania, informują, że zgłosili to na policję. Im więcej będzie zgłoszeń tym większa będzie możliwość, aby takie kłamliwe przekazy nie pojawiały się w przestrzeni publicznej – przekazuje nam Magott.

Stowarzyszenie razem ze swoją prawniczką przygotowało krótki przewodnik dla tych, którzy będą chcieli zgłosić sposób zbierania podpisów na policję.

Akcja informacyjna i poradnik

Zapytaliśmy fundację "PRO-Prawo do życia" o pytania zawarte w ankiecie.

W odpowiedzi otrzymaliśmy link do poradnika "Jak powstrzymać pedofila", pod którym są artykuły dotyczące standardów edukacji seksualnej, deprawacji dzieci i młodzieży w Europie Zachodniej i Ameryce oraz oswajania z homoseksualizmem na YouTubie.

"Podpisy pod projektem zbierają tysiące wolontariuszy w różnych miejscach. Ankiety w przyszłości być może będziemy robić" – kończy się mail, który dostaliśmy z fundacji.

Pytanie – tak, forma akcji – nie

Działaczka stowarzyszenia Tolerado podkreśla, że i ona, i prawdopodobnie większość zapytanych osób odpowie twierdząco na pytanie, czy są przeciwko pedofilii.

– To jest pomylenie pojęć i niezrozumienie. Chodzi o otoczkę i łączenie osób LGBT+ z pedofilią i o banery, z którymi ci ludzie stoją na ulicach. Są pełne kłamliwych treści. Ci działacze mają też nośniki audio i puszczają nagrania – mówi Magott.

Pod wpisami działaczy na Facebooku Internauci publikują zdjęcia z kolejnych miast (Krakowa czy Wrocławia). Aktywiści alarmują, że ankieterzy często pojawiają się w pobliżu aktywistów działających w środowiskach liberalno-lewicowych, którzy prowadzą akcję dotyczące świeckiego państwa. Przechodnie łatwo mogą pomylić dwie inicjatywy.

W Warszawie na namiocie fundacji napisano w niewybredny sposób, aby inicjatywa zniknęła z przestrzeni miasta.

Obraz
© Facebook.com | Facebook

Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (48)