Polska"Przecieki z ABW to zemsta za 'raport otwarcia'"

"Przecieki z ABW to zemsta za 'raport otwarcia'"

To może być zemsta lub próba zastraszenia w
związku z informacjami o sfałszowaniu "raportu otwarcia" rządu
Leszka Millera - tak szef sejmowej speckomisji Antoni Macierewicz
mówił o domniemanym przekazywaniu tajemnic przez dwóch oficerów
ABW pracownikowi NIK.

Macierewicz powiedział, że po konsultacji z kolegami z komisji zdecyduje, czy zaprosić w tej sprawie szefa ABW Andrzeja Barcikowskiego na najbliższe posiedzenie komisji w przyszłą środę.

"Z mojego punktu widzenia to ma charakter zemsty lub próby zastraszenia w związku z informacjami o sfałszowaniu 'raportu otwarcia'; nie chcę już teraz przesądzać, czy o to chodzi; mam nadzieję, że to wyjaśni nasza rozmowa z panem Barcikowskim" - dodał szef speckomisji.

Sprawa ujawnienia tajemnic nie ma wymiaru politycznego - zapewnia wiceszef ABW Zbigniew Goszczyński. Ani prokuratura, ani ABW nie chciały ujawnić, o co chodziło w przekazywaniu tajemnic z ABW do NIK. Tymczasem według wiarygodnych źródeł PAP, pracownik NIK miał zajmować się sprawą "raportu otwarcia".

We wtorek ABW ujawniła, że dwaj funkcjonariusze Agencji zdradzali tajemnice pracownikowi Najwyższej Izby Kontroli. Cała trójka została zatrzymana. Warszawska prokuratura wszczęła już tajne śledztwo w tej sprawie.

W zeszłym tygodniu "Rzeczpospolita" ujawniła, że doszło do sfałszowania "raportu otwarcia", w którym w 2002 r. rząd Millera obciążał ekipę Jerzego Buzka odpowiedzialnością za katastrofalny stan państwowych spółek. O popełnieniu przestępstwa przy sporządzaniu tego raportu prokuraturę zawiadomiła Najwyższa Izba Kontroli. NIK oceniła, że raport zawiera błędy, przypisuje odpowiedzialność za popełnione nieprawidłowości niewłaściwym zarządom i pomija fakty obciążające osoby związane z obecnym układem rządzącym - informuje "Rz". Prokuratura Okręgowa bada, czy wszcząć śledztwo w tej sprawie.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)